Powrót do przeszłości

Pewnie byłeś wypompowany z cukru.
Tak tłumaczyłem sobie swoje chwile słabości w których zaczynałem oblewać się potem.

z tym cukrem może być coś na rzeczy.
A dzisiaj w ramach wypoczynku i rekreacji przejechałem spokojnie rowerem 30km.
Późno się wybrałem , bo chciałoby się więcej.
Temperatura wieczorkiem w sam raz , zefirek nie dokuczał.
Pięknościowa jazda.

Trening piątkowy:
-rozgrzewka
i po 5 obwodów:
1) martwy ciąg sztangą x8p
2) biceps łamaną x8p
----
1) wyciskanie sztangi stojąc x8p
2) wymachy odważnikiem 32,5kg x10p
----
1) wznosy nóg na poręczach x12p
2) rwanie odważnika 20kg x8p
----
na koniec drążek : 3 serie po 10p

Czas: 1 godz. i 10 min.

alko wczoraj (wcześniej też nie ) nie było , a czułem się jak w szewski poniedziałek.
Był jedynie niedzielny , poobiedni spacerek , ok. 10km.
I z tej to przyczyny , pomimo założeń , wyszło dzisiaj mizernie.
Przejechałem rowerem 45km .
To była spokojna jazda.
A przed kolacją powyciskałem sobie odważniki jednorącz .
Tak z 10 serii po 8 powtórzeń.
Po czym skonsumowałem dwie pajdy razowego chleba z pieczoną karkówką .
Nie wiem , co było grubsze .
Słabo produktywny poniedziałek .

Dzisiejsza aktywność:
-marsz ok.8km w czasie 1godz. i 15min
później:
-rozgrzewka
-wymachy 32,5kg 8s x 10p
-wyciskanie sztangielek stojąc 8s x8p
-biceps łamaną 8s x8p
-wznosy nóg poręcze 8s x12p
-drążek 3s x8p
Czas 1godz.
Ani lekko , ani trudno. Jakoś poszło.

Ten marsz to jakby bieg!
Dobre tempo.

bieg to niektórzy liczą od 10km/h.
Tak mi jeden biegły kiedyś bajał

Rzeczywiście bajał.
My tu zwykli ludzie.
Premiera tu nie ma. On to lata!

Dzisiaj:
-rowerek 15min.
-rozgrzewka barków ok.8min.
i przeplatanka 5 serii:
1. przysiady ze sztangą x7p
2. martwy ciąg x7p
oraz 5 serii również przeplatanych:
1. biceps łamaną x8p
2. wyciskanie sztangielek stojąc x6p
a także :
-drążek 3 serie po 10p
-pompki klasyczne 4 serie po 12p
-wyciąg górny szeroko 3 serie po 10p
Czas: 1godz. i 25min.