Przychodzę do was z pytaniem, które zsyła mi koszmary i zaciska żołądek. Mianowicie przybliżę wam pewną historię : Pływanie zacząłem w wieku ok 3 lat także woda towarzyszyła mi od małego. Pływałem dużo i często. Zazwyczaj z trenerem sam na sam, choć był też epizod z klubem pływackim. Nie chcę się tu wychowalać, ale byłem w tym bardzo dobry do tego stopnia, że z jakichkolwiek zawodów przynosiłem zazwyczaj złote i srebrne medale. Trenowałem bez przerwy aż do pewnego, z perspektywy czasu nadzwyczaj idiotycznego wydarzenia. Wszedłem bowiem w wiek buntu dziecka dziesięcioletniego i tak oto wymusiłem na rodzicach by wypisali mnie z tańców, jazdy konnej, juda i ukochanego mi pływania. Żyłem pusty, głupi i leniwy bez sportu aż do teraz, kiedy to wodny duch powrócił do mnie po długiej nieobecności. Nie była to krótka przerwa - trwała bowiem około 6 lat. Stąd moje pytanie do was, czy powrót ma jakąkolwiek rację bytu? Czy dawna pasja i talent jeszcze mogły się ostać? Czy tak długi niegdyś(ponad 7 lat intensywnej pracy) okres w moim życiu ma tutaj znaczenie czy przy takiej przerwie poprostu zaczynam z niczym? A może te obkurzone medale schować do szuflady i pozbyć się tych naiwnych nadziei... Motywacja jest ogromna i chęć równie wielka. Mogę poświęcić dotychczasowe przyjemności i szkolne życie, na którym dotychczas skupiłem uwagę, byle tylko mieć szansę na pozytywny powrót. Mogę trenować nawet 2 razy dziennie tyle tylko czy warto? Proszę was o pomoc i zrozumienie. Jest do dość smutna historia w moim życiu dlatego proszę o szczerość i radę. Z góry serdecznie dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
...
Napisał(a)
Witajcie
Przychodzę do was z pytaniem, które zsyła mi koszmary i zaciska żołądek. Mianowicie przybliżę wam pewną historię : Pływanie zacząłem w wieku ok 3 lat także woda towarzyszyła mi od małego. Pływałem dużo i często. Zazwyczaj z trenerem sam na sam, choć był też epizod z klubem pływackim. Nie chcę się tu wychowalać, ale byłem w tym bardzo dobry do tego stopnia, że z jakichkolwiek zawodów przynosiłem zazwyczaj złote i srebrne medale. Trenowałem bez przerwy aż do pewnego, z perspektywy czasu nadzwyczaj idiotycznego wydarzenia. Wszedłem bowiem w wiek buntu dziecka dziesięcioletniego i tak oto wymusiłem na rodzicach by wypisali mnie z tańców, jazdy konnej, juda i ukochanego mi pływania. Żyłem pusty, głupi i leniwy bez sportu aż do teraz, kiedy to wodny duch powrócił do mnie po długiej nieobecności. Nie była to krótka przerwa - trwała bowiem około 6 lat. Stąd moje pytanie do was, czy powrót ma jakąkolwiek rację bytu? Czy dawna pasja i talent jeszcze mogły się ostać? Czy tak długi niegdyś(ponad 7 lat intensywnej pracy) okres w moim życiu ma tutaj znaczenie czy przy takiej przerwie poprostu zaczynam z niczym? A może te obkurzone medale schować do szuflady i pozbyć się tych naiwnych nadziei... Motywacja jest ogromna i chęć równie wielka. Mogę poświęcić dotychczasowe przyjemności i szkolne życie, na którym dotychczas skupiłem uwagę, byle tylko mieć szansę na pozytywny powrót. Mogę trenować nawet 2 razy dziennie tyle tylko czy warto? Proszę was o pomoc i zrozumienie. Jest do dość smutna historia w moim życiu dlatego proszę o szczerość i radę. Z góry serdecznie dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Przychodzę do was z pytaniem, które zsyła mi koszmary i zaciska żołądek. Mianowicie przybliżę wam pewną historię : Pływanie zacząłem w wieku ok 3 lat także woda towarzyszyła mi od małego. Pływałem dużo i często. Zazwyczaj z trenerem sam na sam, choć był też epizod z klubem pływackim. Nie chcę się tu wychowalać, ale byłem w tym bardzo dobry do tego stopnia, że z jakichkolwiek zawodów przynosiłem zazwyczaj złote i srebrne medale. Trenowałem bez przerwy aż do pewnego, z perspektywy czasu nadzwyczaj idiotycznego wydarzenia. Wszedłem bowiem w wiek buntu dziecka dziesięcioletniego i tak oto wymusiłem na rodzicach by wypisali mnie z tańców, jazdy konnej, juda i ukochanego mi pływania. Żyłem pusty, głupi i leniwy bez sportu aż do teraz, kiedy to wodny duch powrócił do mnie po długiej nieobecności. Nie była to krótka przerwa - trwała bowiem około 6 lat. Stąd moje pytanie do was, czy powrót ma jakąkolwiek rację bytu? Czy dawna pasja i talent jeszcze mogły się ostać? Czy tak długi niegdyś(ponad 7 lat intensywnej pracy) okres w moim życiu ma tutaj znaczenie czy przy takiej przerwie poprostu zaczynam z niczym? A może te obkurzone medale schować do szuflady i pozbyć się tych naiwnych nadziei... Motywacja jest ogromna i chęć równie wielka. Mogę poświęcić dotychczasowe przyjemności i szkolne życie, na którym dotychczas skupiłem uwagę, byle tylko mieć szansę na pozytywny powrót. Mogę trenować nawet 2 razy dziennie tyle tylko czy warto? Proszę was o pomoc i zrozumienie. Jest do dość smutna historia w moim życiu dlatego proszę o szczerość i radę. Z góry serdecznie dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
Na początek zacznij z powrotem trenować, nie ma co myśleć czy za 2 czy 3 lata znowu jakiś sukec osiągniesz bo jak nie zaczniesz to się nei dowiesz czy cososiągniesz.
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
Polecane artykuły