Jeśli chodzi o dietę, to specjalnych założeń nie mam. Na pewno nie liczę i nie ograniczam ilości. Chciałabym, żeby jakość była jak najlepsza, a z tym bywa różnie.
Były jakieś pizze ostatnio w liczbie mnogiej. Ale tak się złożyło po prostu. Teraz mi żołądek płata figle i nie jestem w stanie zjeść normalnej porcji śniadania. Tzn. normalnej dla mnie a jadłam 3 posiłki dziennie, więc porcje były spore. Dzisiaj pierwszy raz Jerzyk zjadł więcej ode mnie i nie miałam miejsca na kawę. Będę się musiała przerzucić na mniejsze i częstsze posiłki.
Co do treningu to będę reagować na bieżąco. W zeszłym tygodniu siłowego nie było, bo mi się nie chciało jeździć u mamy. Joga jakoś 4 razy w tygodniu. Spacerów też mało, bo ok 4000 kroków dziennie. Wynika to ze słabego samopoczucia. Ciągle mam uczucie duszności i mdłości. Słabo i nie mam siły... Mam nadzieję, że to przejdzie, bo chciałabym się pocieszyć jeszcze póki nie mam brzucha :P
Waga na razie bez zmian. Brzuch mam wrażenie, że się pojawia ale to chyba bardziej wzdęcia :P
Obecnie dokładnie 8t4d wg OM (ostatniej miesiączki), ale ciągle jestem przed wizytą :P
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2018-06-12 10:50:10
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html