Wpisując się w wątek mam pytanie. Obecnie zaczynam odchudzanie świadome i mądre - zamierzam się wymierzyć i jeszcze Was poradzić :)
W związku z tym, że ważę ok 80 kg przy 173 cm wzrostu moim celem długofalowym jest utrata jakichś 15 kilogramów, więc jest to sporo. Mam 21 lat, ale niestety za sobą wiele głupich prób odchudzania z czasów kiedy byłam nastolatką. Chodzi mi o jakość skóry - jej jędrność i estetyczny wygląda - zdaję sobie sprawę, że przed moim ciałem spore wyzwanie i chciałabym wyjść z tego wszystkiego z w miarę jędrną skórą, bez dodatkowych rozstępów (mam niestety trochę już z okresu dojrzewania i chudnięcia - tycia i nie chcę więcej) i celluitu, a może nawet poprawić jej stan.
Słyszałam o tym, że basen jest jak najbardziej wskazany, bo ujędrnia ciało.
Picie wody w dużych ilościach i witaminy dla skóry.
Masaż (jaki? jak? ), zimno-ciepły prysznic.
Ćwiczenia siłowe.
Co z tego mogłybyście mi polecić?
PS. Uzupełniłam formularz. Teraz już proszę o pełną poradę :)
Wiek : 21 lat
Waga : 81kg
Wzrost : 173 cm
Obwód w biuście : (obwody pomijam, bo nie mam przy sobie metra krawieckiego. Jak zdobędę uzupełnię. Generalnie tłuszcz odkłada się u mnie na udach i pośladkach i jest go bardzo dużo, najwięcej. Kolejny obszar, który zaczął się niestety powiększać to była talia, a konkretnie pas, obszar tzw. oponek - nad biodrami, w samym końcu: przytyłam na ramionach. Mam sylwetkę typową dla klepsydry: duży biust/szerokie biodra - tak było zawsze, nawet gdy byłam szczupła - mając 17 lat ważyłam przy 172 cm wzrostu ok 65 kg). Tzn widać u mnie dysproporcje - góra: rozmiar ubrań obecnie to 38/40 max., dół - obecnie 44. Gdy byłam szczupła, u dołu nosiłam rozmiar 40/38, a góry 36 - choć biust był spory.
W którym miejscu najszybciej tyjesz : pupa, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : talia
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) obecnie 2 x w tygodniu, raz aerobik, raz siatkówka
Co lubisz jeść na śniadanie: obecnie: ciemne pieczywo z serkiem feta (tym Mlekovita o najmniejszej ilości tłuszczu) warzywami z kawą Cappucino z 1 łyż cukru brązowetgo lub Nescafe 3 w 1 z saszetki, lub musli Fitella na mleku/jogurcie naturalnym
Co lubisz jeść na obiad : np. krokiety kapusta-grzyby / warzywa na patelnię z kurczakiem ugotowanym
Co jako przekąskę : dużo jogurtów, serków homogenizowanych, np. jogurt Milko pitny straciatella, Danio
Co jako deser : nie jem deserów obecnie :) czasem mi się zdarzy Corny Big czekoladowy - baton
Ograniczenia żywieniowe : obiecałam sobie nie używać cukru więcej niż 1 łyż. dziennie brązowego (cukru w czystej postaci oczywiście ;) , nie jeść słodyczy i śmieciowego żarcia, w tym białego pieczywa ani nie pić słodzonych napojów - czynię tak od 6 października
Stan zdrowia : super. Wyjątek : kiedyś leczyłam się na niedoczynność tarczycy, ale mając ok 16 lat zakończyłam terapię (głównie jod - doustnie) i mój lekarz zapewnił, że u mnie już z tarczycą ok. Jednak zastanawiam się nad zrobieniem sobie hormonów - żeby sprawdzić, czy wszystko gra. Czy to może mieć wpływ na odchudzanie?
Preferowane formy aktywności fizycznej: siatkówka, basen, aerobik, spacery (na bieganie nie mam kondycji jeszcze)
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : -
Stosowane wcześniej diety : odchudzałam się wiele razy, jako nastolatka. Wynikało to z tego, że miałam niestety zaburzenia odżywiania - konkretnie: jedzenie kompulsywne. Dla tych które nie wiedzą (i im zazdroszczę) - bulimia bez wymiotowanie i jedzenie mniejszych jednak ilości, czyli przejadanie się do pełna słodyczami, potem okresy odchudzania. I tak w kółko. Domyślam się, że to mi nieźle rozregulowało metabolizm. Tym bardziej proszę Was o radę.
Aktualnie od 6 października jem zdrowo. Nie wiem, czy jest to odchudzanie, jakaś forma na pewno. Chciałam po zakończeniu leczenia choroby zacząć na nowo robić coś dobrego dla swojego ciała. Zacznę od diety. Otóż staram się jeść zdrowo - śniadanie jak wyżej, na II śn. owoce i nabiał, ale niedużo, myślę że ok 350 kcal, na obiad zjadam zwykle to, co wpisałam wyżej albo barszcz czerwony z kołdunami. Jeśli chodzi o jakieś małe grzeszki, zdarza mi się pić czekoladę rozpuszczoną na wodzie La Festa (to jakieś 125 kcal). Wodę piję różnie - raz 1,5 l wody, raz mniej niż 0 5 l dziennie. Liczba posiłków to 3-4 max. Przerwy chyba za duże niestety: nieraz 3-4 godziny, czasem nawet 5 (przyznaję się szczerze, ale nie mam w pon i wt czasu - mam takie bloki zajęć na uczelni). Jeśli chodzi o liczbę kcal to ok .1400 1500 dziennie, bo więcej gdy jem, czuję się przepełniona.
Ruch: aerobik raz w tygodniu, ok. godzina plus siatkówka raz w tygodniu, ok. godzina. To jest stała porcja ruchu, którą mam na uczelni. Żadnych innych ćwiczeń nie wykonuję.
Praktycznie to nie było odchudzanie, ale początek zmiany trybu życia - wcześniej jadłam niezdrowo, co było po części związane z chorobą - pochłaniałam olbrzymie ilości kalorii potem się ograniczałam. I znowu. Teraz wyleczyłam chorobę z psychologiem, mam zdrowe podejście do jedzenia, problemy już za mną :) i chcę zdrowo schudnąć. Ale od 6 października, kiedy zaczęłam jeść zdrowiej, schudłam już trochę - widzę to po ubraniach. Teraz chcę powoli, zdrowo schudnąć, nie wiem - może na lato już będę mogła się pokazać z dumą w bikini? Czy 15 kg od listopada do czerwca to odpowiednie tempo?
Chciałabym ważyć ok. 65 kilogramów przy moich 173 cm. Chcę schudnąć zdrowo i powoli, na trwałe zmienić sposób jedzenia, bo czuję się z tym lepiej.
Wyliczyłam sobie zapotrzebowanie : [(24x 80 ) x 0,9 ] x 1,1 = 1900 kcal - tyle mi wyszło z waszego wzoru. Ile mam jeść teraz? Jak to zrobić?
Macie jakieś rady apropo aktywności fizycznej? Dodam, że bieganie odpada - póki co nie mam butów a kolan nie chce sobie rozwalić.
PS. Mam nadzieję, że żadna z Was nie będzie nigdy przesadzać w żadną stronę, jeśli chodzi o odchudzanie i wpadać w jakieś zaburzenia jak ja :) Nie róbcie tego sobie, jeśli widzicie u sobie jakieś objawy, choćby przesadnego myślenia o kcal, ćwiczeniach, podporządkowania życia właśnie temu - od razu reagujcie. Od tego już krok do choroby.