stary, wiesz jak robi się paszę????
jak to jadłeś to współczuję. Już nie mówię, że pracownicy leją w paszę, ale jej skład...
do paszy dolewa się tłuszcz wytopiony z ciał padniętych zwierząt, wszystko się miesza i w taki sposób pakuje w worki. Często zwierzęta "czekające" na wytopienie są pocięte, siadają na nich muchy, zalęgają się białe robaki, gniją. Taką gnijącą papkę wrzuca się do urządzenia zwanego destruktorem (jaka death-metalowa nazwa) i pod ciśnieniem przy temp. 120 stopni wytapia się tłuszcz, który jest magazynowany w zbiornikach. Po wszystkim chodzą ludzie w gumiakach, na których są gnijące szczątki... Czasem (a nawet często leją w zbiornik z paszą). Widok jest taki, jakbyś widział górę mięsa, która się rusza, bo robaki ją jedzą... A najlepsza jest maszyna do mielenia kości... Wkładają tam kości, głowy bydlęce, końskie i mielą. Taka sterta pomielonych kości jest natychmiast atakowana przez muchy. Po 6-8 godzinach cała kupa się rusza, bo już są w niej robaki.
Wszystko to widziałem na własne oczy w zakładzie BACUTIL, widziałem jak robią paszę sojową, z otrębów, kukurydzy (mieli tam różne rodzaje, ale te widziałem)
Mój kolega ma ojca, który posiada takie 2 zakłady.
Pomyśl następnym razem co zjadasz i zaoszczędź trochę kasy na
odżywki.
Pasza wyglądała jak proszek, ale co w niej było...
Pozdrowienia...