Jaja są super, bez wątpienia, żółtko ma
najlepsze białko na świecie, a w połączeniu z serem - kapitalne.
Lecz, jeśli chce się stawiać organizmowi wymagania sportowe, należy też zaspokajać jego wyższe potrzeby.
Jaja i mleko nie zawierają kolagenu, ani kwasów nukleinowych, są bezkomórkowe, co może być zarówno zaletą, jak i wadą.
Plus jest taki, że w razie kumulacji kwasu moczowego w organizmie, choroby nerek czy jakieś przewlekłego stanu zapalnego, pomagają wrócić do równowagi.
Ale organizm sportowca intensywnie zużywa własne białka kurczliwe w mięśniach, stawy oraz neuroprzekaźniki, bo to system nerwowy napędza każde nasze powtórzenie.
Oczywiście organizm sobie poradzi, ale zużyje więcej energii i zmarnuje więcej czasu na produkcję de novo wszystkiego, lepiej jeśli dostanie gotowe składniki i ciała czynne w pokarmie, strawi i tylko przeniesie je przez ścianę jelita i złoży w odwrotnej kolejności.
Jasne, kolagen zrobimy sobie nawet z bobu czy kazeiny, hormony i neurotransmitery też, będą one gorszej jakości, "rzadziej utkane", mniej aktywne oraz bardziej kosztowne budulcowo i energetycznie.
A nam zależy by się regenerować jak najszybciej, mieć jak najwięcej pary do treningów i codziennego życia no i żeby rosło co trzeba i spadało, co nie trzeba.
Zmieniony przez - Diploid w dniu 2017-06-23 18:16:29