Nigdy wcześniej nie miałem styczności z sportami walki. Jedyny sport kontaktowy z którym miałem styczność to koszykówka, jednak była ona tylko amatorskimi podrygami. Zdarzyło mi się brać udział w zawodach szkolnych związanych z bieganiem na 1350 metrów i na tym zamknęła się cała moja "kariera" sportowa. Następnie przez bardzo długi okres nie mogłem zrobić niczego "dla siebie" ze względu na ciężką sytuacje rodzinną. Pracowałem na budowie gdzie mogłem choć trochę dać upust nerwom i niepotrzebnym myślom ze względu na aktywność fizyczną. Tam też poprawiłem trochę swoje ciało i przyzwyczaiłem się do wysiłku fizycznego. Później zmieniłem pracę i tutaj zaczyna się problem oraz właściwa część wątku:
Straciłem dotychczasową sprawność fizyczną i co raz częściej zdarzają mi się napady niechęci, jestem rozdrażniony, trudno jest mi się skoncentrować na myśleniu czy prostych czynnościach. Dość długo oglądałem różne filmy na popularnym serwisie YouTube, podpatrując jak wyglądają poszczególne dyscypliny sportów walki, zajęcia itp. Wszystko wydaje się mnie przerastać i być strasznie przytłaczającym jak na kogoś takiego jak ja. Mam 20 lat i wydaje się że to zakorzeniło się jakoś w mojej psychice, że jest już troszkę za późno. Wielu moich znajomych ćwiczących na przykład Muay Thai czy BJJ twierdzi że bez styczności z sportami walki w odpowiednim wieku niemożliwe jest rozpoczęcie takich treningów. Inni znów mówią że zawsze jest odpowiedni czas, tak więc zdania są podzielone.
Przez długi czas byłem zafascynowany WING TSUN. Gwarantują że to dobry pomysł dla osoby w każdym wieku. Bardzo przypadła mi do gustu narzucona koncepcja rozwijania mentalnej i fizycznej strony ciała. Później skonfrontowałem to na nagraniach z innymi sztukami walki. Wyniki dla WING TSUN były w zasadzie zerowe, a przynajmniej tak zostało to przedstawione w internecie.
Nie mam zamiaru uczyć się tego by wyjść na ulicę i po prostu szukać zaczepki, jednak jako człowiek myślący mam świadomość że różne zdarzenia losowe mogą mieć miejsce. Chociaż mam za sobą kilka ulicznych sprzeczek, gdzie konfliktu nie udało się uniknąć, pozostaje mi również świadomość że cięższy but, dłuższa ręka, czy przedmiot który zwiększy ciężkość dłoni może kiedyś nie zdać egzaminu tak jak dotychczas. WING TSUN miało zapewnić mi komfort psychiczny i podstawy samoobrony, jednak mogę trafić na kogoś nieopanowanego, kto ma lekcje z innych szkół za sobą. Wtedy mogę brutalnie ujmując zostać "przemielony", tak jak widziałem to na różnych klipach.
Tutaj pojawia się pytanie czy warto w moim wieku zacząć ćwiczyć i czy się da? Czy filmiki widziałem jakieś niefortunne i kung fu z wcześniej wymienionego odłamu może być dobrą techniką samoobrony? Może są inne dziedziny łatwiejsze i bardziej cenione jako początkowe treningi?
Męczy mnie też następująca kwestia. Czy jeśli zacznę uczęszczać na zajęcia WING TSUN, a później równocześnie po odrobieniu braków kondycyjnych będę chciał zacząć robić coś innego i łączyć dwie różne dziedziny, to czy dam radę? Kung fu opiera się na formach i boję się że będę je stosował idąc nawet na treningi o zupełnie innej specyfice.
Jak pokonać również strach że pójdę w jakąś inną dziedzinę uchodzącą za brutalniejszą , a tam będą "dziki" i ogólny brak zrozumienia...? Wiem że jest małe prawdopodobieństwo że coś takiego ma miejsce, jednak będąc kimś kto nie miał z tym styczności, pojawia się ten irracjonalny strach.
Podsumowując. Mam 20 lat. 1,85 wzrostu i ważę 69,5 kilograma. Chcę zacząć coś robić w tym kierunku by się usatysfakcjonować siebie i ogarnąć się życiowo. Uwolnić od negatywnych myśli, poprawić zarówno fizycznie i psychicznie. Od czego zacząć? Co polecacie? Opinie o WING TSUN i innych wschodnich szkołach walk? Na początku grupy, czy może treningi "za zamkniętymi drzwiami" [ jeśli coś takiego funkcjonuje w europie.] ? Być może znacie ciekawe miejsca w Łodzi gdzie można zacząć i osoba taka jak ja nie czuła by się przytłoczona?
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na odpowiedzi.