Mam dietę i rygorystycznie jej przestrzegam, unikam alkoholu, i oczywiście ćwiczę na siłowni, a poziom testosterony nadal jak u 70 latka, czyli 4,8 z surowicy (norma od 3 do 10,6) a mam 40 lat.
Nie działają na mnie żadne ziołowe wynalazki, nawet gdy brałem poczwórne dawki. 2 lata treningów i ledwo co po mnie widać, a każda masa kończy się większą oponka niż przyrostem mięśni, do tego jestem senny, osłabiony , wszystkie objawy pasują i są potwierdzone wynikami, zanika we mnie testosteron.
Reszta wyników w normie , tarczyca, glukoza cholesterol , próby wątrobowe- super.
Kolega zaproponował mi że załatwi mi apteczny testosteron "100" 40 zł za 5 szt. i że mam brać jeden tygodniowo, on sam brał po 450.
Naprawdę daleki byłem od szprycowania się, ale chyba nie ma innej rady.
Czy są jakieś kuracje testosteronem, ale nie takie typowo koksowanie że potem trzeba się odblokowywać , tylko teki zdrowotne ???
Myślałem jeszcze o połączeniu MACA+ TT Olimpa + Ashwagandha Forte z SFD
Ale czy przy tak niskim testosteronie to coś mi da ? Libido w normie i na poprawie tego mi nie zależy.