- Wszystkie kluby oraz PZPN już parafowały umowy - powiedział "Gazecie" Leszek Miklas z Piłkarskiej Ligi Polskiej. Canal+ i TVN miały podpisać trzyletnie kontrakty w czwartek wieczorem. Oficjalny komunikat z ich strony spodziewany jest jednak dziś.
Telewizyjny krajobraz ligowy ulegnie znacznym zmianom. Canal+ będzie dalej pokazywał mecze na żywo i swój magazyn "Liga+", ale w TVN pojawi się drugi magazyn (w niedzielę ok. 22 w TVN 24 i po 23 w TVN). TVN nabył też prawo do newsów. To m.in. negocjacje dotyczące newsów (czyli kilkudziesięciosekundowych migawek z meczów) opóźniało podpisanie umów.
Canal+ nie chciał się zgodzić, by "Fakty", czy programy informacyjne TVN 24 pokazywały migawki zbyt wcześnie, np. 15 min po meczu, nie chciał też, by stacja mogła pokazywać migawki z meczów, których nie transmituje na żywo Canal+. Ostatecznie stanęło na tym, że TVN będzie mógł pokazać newsy z jednego meczu piątkowego i sobotniego w godzinę po ich zakończeniu (chodzi o mecze transmitowane w Canal+). Dopiero w niedzielę, w godzinę po meczu z tego dnia, TVN zyskuje prawo do bramek ze wszystkich spotkań w programach informacyjnych. - Zamieszanie z newsami wyniknęło z powodu błędu w tłumaczeniu umowy. To drobiazg, to nie był żaden spór - powiedział "Gazecie" Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+ Polska. - TVN zgodził się na późniejszą emisję newsów, ale pod warunkiem, że zapłaci odrobinę mniej za kontrakt. Kluby na to przystały. Ile? To symboliczna, niewielka kwota - mówi Zbigniew Koźmiński z rady nadzorczej Ekstraklasy SA i prezes Górnika Zabrze.
Według nieoficjalnych informacji Canal+ przekaże do klubów przez trzy lata 150 mln zł, a TVN ok. 5 mln. W niedzielę Canal+ transmituje na żywo mecz Arki Gdynia z Legią. W TVN o 23.20 premiera magazynu Idea Ekstraklasa.
2.Celtic Glasgow zremisował 2:2 sparing ze Sportingiem Lizbona. W podstawowym składzie wicemistrzów Szkocji zabrakło Polaków - bramkarza Artura Boruca i napastnika Macieja Żurawskiego. Ten drugi zagrał dopiero w końcówce.
Piłkarze Celticu rozpoczęli źle - już po 14. minutach przegrywali 0:1, bo do siatki bramki bronionej przez Marshalla trafił Rudolph Douala.
Na forach Celticu kibice zaraz po stracie pierwszego gola pisali: "Chcemy Boruca!". "Strachan mówi, że Boruc musi udowodnić, że jest lepszy niż Marshall. Ale jak ma to zrobić, skoro nie gra?" - pytali kibice.
Celtic wyrównał w 28. minucie (gola zdobył Aiden McGeady) i gospodarze podkręcili tempo gry. Na efekty długo nie czekali, bo w 41. minucie bramkę na 2:1 strzelił John Hartson.
Po przerwie przeważali gospodarze, ale nie potrafili strzelić bramki. Okazje na wyrównanie mieli też goście, ale w bramce Szkotów nieźle spisywał się Marshall.
W samej końcówce meczu Hartsona zmienił Maciej Żurawski. Polak grał tylko pięć minut, ale pokazał się z dobrej strony. "Miał kilka akcji, w których świetnie operował piłką" - napisał jeden z internautów - kibiców Celtiku. "Podanie do Maloneya było piękne, można powiedzieć, że w stylu Larssona" - dodał inny.
3.Koniec targowania, koniec spekulacji! Real Madryt oficjalnie ogłosił w czwartek wieczorem, że kupił 21-letniego Robinho. Wicemistrzowie Hiszpanii zapłacili za Brazylijczyka 24 mln euro, ale nie bezpośrednio Santosowi, tylko brazylijskiej federacji.
Agent piłkarza Wagner Ribeiro potwierdził, że całą sumę (60 proc. klauzuli wykupu, która wynosiła w sumie 41 mln euro) przekazał federacji. Santos dostanie pieniądze dopiero po podpisaniu kontraktu przez Robinho. Młody Brazylijczyk zrezygnował z 40 proc.klauzuli wykupu, aby tylko móc odejść do Realu.
Robinho już jest kreowany na gwiazdę, niektórzy porównują go nawet z Pele, który uznawany jest za piłkarza wszechczasów. Robinho w wieku 18 lat zdobył z Santosem mistrzostwo Brazylii i od tamtego czasu Brazylijczyk stale był w kręgu zainteresowań największych klubów świata. W zeszłym roku powtórzył osiągniecie z 2002 roku i ponownie zdobył z Santosem mistrzostwo.
W Realu Robinho spotka się z Wanderlei Luxemburgo - trenerem, z którym pracował w Santosie. W Hiszpanii będzie grał także z dwoma kolegami z reprezentacji Brazylii - Ronaldo i Roberto Carlosem.
4.Czy Grzegorz Rasiak trafi do Premiership? Polskim napastnikiem interesują się Sunderland i West Ham. Menedżer Sunderlandu Mick McCarthy jest zdecydowany wzmocnić swoją drużynę przed batalią o utrzymanie w nadchodzącym sezonie. Zapowiedział, że ściągnie na pewno dwóch piłkarzy, w tym napastnika.
Obok Rasiaka kandydatami do gry w napadzie "Czarnych Kotów" są Kenny Miller i Ricardo Fuller. McCarthy gotów jest wydać na transfer 1,5 miliona funtów i dodać w rozliczeniu kontuzjogennego Michaela Bridgesa, który przed paroma laty uznawany był za wielką przyszłość angielskiego ataku.
- Zainteresowanie Rasiakiem jest ciągłe. W końcu strzelił w zeszłym sezonie 17 goli i był jednym z najlepszych piłkarzy Championship [odpowiednik naszej II ligi - red.] - powiedział nam Steve Nicholson, dziennikarz "Derby Evening Telegraph". - Właśnie wróciłem z Islandii, gdzie byłem z drużyną na sparingu z IA Akranes. Grzegorz strzelił bramkę i znowu był jednym z najlepszych na boisku. Bez niego nasz atak byłby do kitu.
- To nie tylko zainteresowanie klubów z Premiership. Klub otrzymał ofertę z Sunderlandu, ale ją odrzucił. Tylko tyle mogę na ten temat powiedzieć - mówi "Gazecie" Rasiak.
Derby zajęło w zeszłym sezonie czwarte miejsce w lidze i dopiero w barażach przegrało walkę o Premiership. Wartość Rasiaka docenia również menedżer zespołu Phil Brown. - Rasiak jest dla nas absolutnie kluczowym graczem. Chcę, żeby został. To ważne, jeśli chcemy walczyć o I ligę - powiedział trener.
Polak nie ukrywa, że jego marzeniem jest gra w Premiership. - Po meczu w Islandii rozmawiałem z Grzegorzem. Powiedział wprost, że marzy o grze z najlepszymi. Z drugiej strony interesują się nim beniaminki. Ani West Ham, ani Sunderland nie mogą być pewne utrzymania i transfer do jednego z tych klubów nie byłbym wielkim krokiem naprzód. Trzeba pamiętać, że Derby County to największy klub w Championship z olbrzymim stadionem i mnóstwem kibiców. Transfer do innego klubu niż jakiś z Premiership wydaje się być wykluczony - powiedział Nicholson.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)