SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Motywacja wg Arnolda- cz.2

temat działu:

Z archiwum kulturystyki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7298

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 51 Napisanych postów 5468 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 30199
"Wspaniałą rzeczą w kulturystyce jest to, że obracamy się w świecie rzeczy możliwych do osiągnięcia. Można, poddać ciało kompletnej transformacji. Jeżeli ktoś ma o sobie złe wyobrażenie i nie lubi wyglądu swego ciała, może coś z nim zrobić. Można, najzwyczajniej w świecie usiąść i w wyobraźni stworzyć wizerunek swojego ciała, a następnie zacząć trenować, stosować diety i dojść do tego co się wymarzyło. Nie jest to tylko pobożnym życzeniem. To naprawdę można zrobić. Ja to zrobiłem i zrobiło to miliony innych ludzi. Nasze sylwetki uległy przeobrażeniu. Czyż nie jest to wspaniałe?

Kiedy zaczyna się trening należy zapytać siebie: "Co ja właściwie robię w tej siłowni? Co zamierzam osiągnąć? Czy chcę być najlepszym kulturystą, jakim tylko mogę zostać, czy po prostu robię to by być w dobrej kondycji?" Należy ustalić sobie cel a następnie opracować plan, by go osiągnąć. Jaki rodzaj treningu będzie potrzebny? Jakie są najlepsze ćwiczenia na każdą grupę mięśni? Ile serii potrzeba na każdą część ciała? Ile sesji w tygodniu? Co powinno się jeść i ile? Jakie suplementy najlepiej pomogą w szybszym dojściu do celu i na ile można sobie pozwolić?

Czy jasne jest co mam na myśli? Nie można po prostu iść do siłowni bez żadnego planu. Trenowanie bez celu jest nic nie warte, nie mając wizji, do której chciałoby się dojść, niczego co by się pożądało, ani poczucia znaczenia tego co się robi. Jak można wykazywać pasję i entuzjazm gdy nie ma motywacji? Dlaczego miałoby się trenować na maksymalnych obrotach, jeżeli niczego nie zamierza się osiągnąć?

Nie wystarczy chodzić do siłowni i mówić sobie: "Któregoś dnia stanę się profesjonalistą", czy "Chciałbym któregoś dnia wyglądać jak Arnold." To nic nie znaczy. Za mało się do tej pory zrobiło, i za dużo jest jeszcze do zrobienia. To jest dalekosiężny cel. By trening miał jakąś wartość, by był intensywny, potrzebne jest określenie sobie małych, codziennych celów. Na przykład, jeżeli podczas ostatniej sesji zrobiło się 10 podciągań, to w tej sesji celem jest zrobienie 11, w następnej 12, itd. Jeżeli w czasie poprzedniego treningu klatki piersiowej używało się 90 kg do robienia wyciskań w 10 powtórzeniach, to należy tym razem spróbować 92,5 kg w 10 powtórzeniach. Podnoszenie poprzeczki z poprzedniej sesji nadaje treningowi wartości. To jest istotą kulturystyki. Trenowanie posuwając się do przodu - dodawanie obciążenia, albo większej ilości powtórzeń, albo obydwu na raz - jest jedynym sposobem na robienie postępów. Jeżeli nie robi się postępów - stoisz w miejscu.

Kiedy patrzę na człowieka, który ciągle robi te same ćwiczenia, używa tych samych ciężarów, robi te same ilości powtórzeń, serii i nie poprawia się, wiem że facet zapomniał o tym jak ważnym jest ustalanie sobie małych, codziennych zadań, i jak ważnym jest dokładanie wszystkich sił by je osiągnąć. "Szanuj grosze, a złotówki przyjdą same." W kulturystyce, jeżeli zadba się, by codziennie robić małe postępy, dalekosiężny cel osiągnie się niezdając sobie z tego sprawy. Należy jednak ostro wziąść się do pracy i iść do przodu, zawsze dodając ciężarów i zwiększając ilość serii i powtórzeń kiedy tylko jest to możliwe. Należy odpowiednio się odżywiać, brać suplementy by uzupełniać skład mineralny, wysypiać się i odpoczywać by następowała regeneracja. Należy być pozytywnie nastawionym a dalekosiężny cel spełni się sam. Zanim jednak nastąpi fizyczna zmiana wyglądu, należy wyobrazić sobie to, jak będzie się wyglądało po miesiącach i latach treningu. Ten proces nazywamy wizualizacją. Gdy zacząłem treningi wyobrażałem sobie, że wyglądam jak Reg Park, mój idol. Chociaż byłem wysoki i szczupły, i nie miałem żadnej masy mięśniowej ani rozmiarów (podczas gdy Reg był masywny ponad wszelkie wyobrażenia), wierzyłem, że pewnego dnia stanę się tak duży jak on. Wypbrażałem sobie to za każdym razem gdy byłem w klubie i w łóżku tuż przd zaśnięciem. Im więcej moja świadomość koncentrowała się na tym wizerunku i im więcej pracowałem, im bardziej rosłem, tym bardziej realne stawało sie moje marzenie - by być do niego podobnym. Jestem przekonany, że człowiek staje się takim, jakimi są jego myśli. Wiara w negatywne myśli prowadzi do upadku. Wiara w myśli pozytywne prowadzi do sukcesu.

Nigdy nie ustalałem sobie limitów ani psychologicznych barier. Możecie sie domyślać, że w czasie robienia uginań przedramion wyobrażałem sobie swoje bicepsy wielkie jak góry. Ten proces wizualizacji był niezwykle ważny, jeżeli chciałem zdobyć taką masę i takie rozmiary, jakie były potrzebne by wygrać Mr. Olympia, walcząc z takimi potworami jak Sergio Oliva i Lou Ferrigno. Jestem pewny, że gdybym wierzył w to, że istnieje granica rozmiarów moich ramion - nigdy niestały by się tak duże i muskularne. Niektórzy ludzie mówią:"Chciałbym któregoś dnia mieć ramiona, które miałyby 55 cm w obwodzie" i jednym tchem dodają: "ale ja nigdy do tego nie dojdę." Zapomnijcie o tym. Oni nigdy nie osiągną 55 cm z takim podejściem. Oni już przegrali bitwę przez mentalne ustalenie wyników.

Każdy z rekordów olimpiady letniej i zimowej, każdy z rekordów świata w lekkoatletyce (w biegach, skokach, chodzie, rzutach) tak jak w każdej innej dyscyplinie sportowej, utrzymuje się niezmieniony z powodu bariery psychologicznej. Niektórzy eksperci decydują, na przykład, że człowiek nie może biegać szybciej niż milę w cztery minuty, czy wyrwać lub podrzucić 225 kg, czy osiągnąć 55 cm obwodu ramion, tak więc te granice przez długi czas wydawały się nie do pobicia, ponieważ sportowcy wierzyli, że te negatywne opinie są prawdą.

Weżmy na przykład bieg na jedną milę. Przez lata rekord utrzymywał się na wysokości 4:01, biegacze nie byli w stanie tej granicy przełamać. Nagle, Roger Bannister przebiegł ten dystans w 3 minuty 59 sekund w czasie zawodów uniwersyteckich w Oksfordzie. By udowodnić, że bariera ta była rzeczywiście barierą psychologiczną, wystarczy powiedzieć, że w ciągu kilku tygodni ten nowy rekord został pobity przez kolejnych zawodników. Teraz ta granicą jest 3:40. Gdy tylko pojawi się taki biegacz, który uświadomi sobie, że i ta granica jest tylko granicą psychologiczną, rekord ten również zostanie pobity.

Ten sam fenomen odnosi się do dźwigania ciężarów. Eksperci mówili, że niemożliwe jest przekroczenie przez człowieka granicy 225 kg w podrzucie i rwaniu. Kilku atletów zbliżyło się do tej granicy. W rzeczywistości, w pewnym momencie granica ta wynosiła 224,65 kg. Ponad ćwierć kilograma mniej niż tamta magiczna liczba. Wasilij Aleksjejew z byłego Związku Radzieckiego podniósł 225,45 kg w czasie mistrzostw świata w 1970 roku, w Columbus, w stanie Ohio. W ciągu dwóch tygodni zarówno Serge Redding z Belgii jak i Ken Patera ze Stanów Zjednoczonych dżwigneli również więcej niż 225 kg. Dlaczego? Ponieważ gdy tylko Aleksjejew przełamał granicę, wiedzieli, że jest to fizycznie możliwe, że oni również mogą udżwignąć taki ciężar - i to zrobili. "
Arnold Schwarzenegger



"Bądź silniejszy, a będziesz miał rację".
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 51 Napisanych postów 5468 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 30199
refresh
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 723 Wiek 37 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14997
Arnold dobrze gada...
niedowiarkom polecam ksiązke "Potęga Podświadomośći" bo jest cos wspólnego z tym:)

jjj

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 626 Wiek 48 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 6038

chcesz być jak olbrzym ,to ćwicz jak olbrzym
nie zaglądaj tu: http://www.sfd.pl/temat170674/
Legio patra nostra.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 28 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 565
Myślę że bariera psychiczna to bardzo dużo !!Są sposoby jednak by ją łatwo przełamać !! Weźmy np. człowieka takiego jak ja : nie biore sterydów i nie chodze na żadną siłkę bo nie mieszkam w mieście !! Mi jest 100 razy trudniej uwierzyć w to że będę miał obwód łapy wynoszący 57cm od tego gostka który je ogromne fury sterydów i codziennie może pozwolic sobie na siłownie !!! Z takim gościem mogę rywalizować jeśli postawicie mnie na równi z nim !! Ilu ludzi mogłoby być ogromnym Arnoldem gdyby mieli dostęp do wszystkiego . Ludzie bogaci nie mogą mówić o żadnej wierze !!!!

Genetyka nie ma już nic do powiedzenia , stanowi jedynie szkielet dla sterydów !!!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Motywacja wg Arnolda- cz. 1

Następny temat

TKKF "Syrenka " Warszawa

WHEY premium