avertos
Cześć
Słuchajcie, od ostatnich tygodni czuje że mój organizm ma już dość spożywania tak dużej ilości kcal, jedzenia po pół kuraka dziennie, 6 jajek, 2 serki wiejskie itp. Czuje że potrzebuje przerwy i zrobiłem ją przez jakiś czas ale nic to nie dało...
Stwierdziłem że pokażę wam efekty mojej półrocznej masówki. Nie wiem, wg mnie jest bardzo średnio. Owszem przed masą praktycznie były same kości + troche fatu. Ale teraz jest troche więcej mięcha ale też dużo więcej fatu - szczególnie na brzuchu... Zastanawiam się nad redukcją ale z drugiej strony byłem na "redukcji" przez tydzien, i po tym czasie jak zeszła ze mnie woda, glikogen i to wszystko byłem normalnie prawie co szkieletem, jak przed masą...
Nie chce mi się totalnie już jeść ani ćwiczyć, troche wpadłem w taki dołek, chodze spać o 3 w nocy, budzę się o 14:00, wstaje rano to nie mam ochoty na jedzenie i siedze tak do 16, wtedy zjem cos zeby nie bylo, choć teoretycznie bym nie musiał bo nie czuje aż takiego głodu....
NIe wiem co robić... Kurde, boje sie że jeszcze strace te miesnie, to by było najgorsze.... Przed masą ogólnie też spędzałem taki tryb życia, że chodziłem późno spać i budziem sie pozno, no albo czasami normalnie wstawalem o 10 ale to nie mialo znaczenia bo tez mało jadłem, z 3 posiłki dziennie.... Trener mi powiedzial ze robie slabo intensywne treningi, wiec przeszedlem na split i faktycznie byly lepsze efekty, bo chyba bardziej styrałem dany miesien i w ciagu miesiaca byly lepsze efekty niz po 3x w tyg fbw, tak czy siak.... podobno jestem wrażliwy na kortyzol, tak mi trener powiedzial, i cos w tym jest, bo chyba produtky o wysokim ig mnie zalewaja.. Choc niby jestem ekto i mam szybki metabolizm... a moj metabolizm jest raczej inny, bo jest jakis dziwny skoro jak wstaje to nie chce mi sie jesc... nie?
Oto moje zdjecia, zaczynajac od początku masy:
A no bo potem zapomne, w kg to było tak, przed masą 69kg, w ciągu 3 miesięcy wbiłem z 69kg do 77kg, potem kolejne miesiace lecialo tez w miare szybko ale pod koniec juz wolno, nie jadlem tak duzo bo sie ogarnalem z kaloriami odkad zobaczylem swoj wielki bebzon pod koniec dnia, zaczalem jesc malo po jakies 3300kcal, wczesniej jadlem po 3700kcal, 5g wegli, ale to chyba byl blad.... Bardziej sie zalalem niz zrobilem miesnie. W lipcu bylo 79kg i lecialo wolno, teraz jest jakies 81kg... ale te ostatnie 3 kg wbilem 1kg na miesiac..
Oto foty:
1 czerwca 2014:
30 czerwiec 2014:
1 listopad 2014:
Efekt mojego rozepchanego od tej diety żółądka, i zalania, zdjecie pod koniec dnia, zawsze mam ogolnie taki wydety brzuch ... pewnie tak rozepchalem zołądek... eh
15 listopad 2014:
ostro zalany:
30 listopad 2014 : jakies 10 dni redukcji, zeszlo ze mnie wszystko itd:
oponka, aktualnie jest lekko większa...
14 grudnia..2014
14 grudnia nogi 2014:
I TERAZ
AktualnE ZDJECIA FORMY na czczo(w trakcie swiąt :P) :
Powiedzcie mi tyle, domyślam się że 90% doradzi mi redukcje i skończy się temat, ale ja chce wiedzieć co się stanie gdy nie bede jadł wystarczającej ilości białka? Serio wydaje mi sie że przez najbliższe miesiące nie utrzymam 2g białka/kgmc, czyli 160g białka.
Mam ogólnie nietolerancje laktozy i ciezko mi jesc twarog, jedynym rozwiazaniem to serki wiejskie, ale po nich i tak mam gazy... mimo wszystko jadlem je bo inaczej nie wiem jak utrzymac te bialko.
Jadlem tak jak pisalem dziennie po 500g kurczaka, 6 jajek, 2 serki wiejskie, mam odżywke białkową i chyba ona mnie czesto ratowała...
Pytanie do was. Co mam robić? Jaki trening mam robić mimo ze mi sie totalnie nic nie chce.... Czy jest sens cwiczyc skoro nie mam totalnego apetytu na jedzenie? czuje ze moj organizm ma juz za duzo fatu i chce sie go pozbyć.... po redukcji zostanie ze mnie szkielet, co myslicie na temat rekompozycji? Czy jest opcja ze bede jesc w miare duzo bialka, ale powiedzmy te 1g bialka zwierzecego. troche wegli i troche tluszczy i cwiczyc + biegac po treningu z nadzieja na spalenie fatu i utrzymanie, bądź zwiekszenie miesnie (jestem poczatkujacym? podobno to mozliwe).
Sam juz nie wiem co robic, nie chce tez tu za duzo pisac.. pytajcie mnie o cos.... Cwiczylem FBW ogolnie od poczatku, potem 1 miesiac splita i po splicie widzialem dobre efekty, pradopodobnie na fbw nie bylo to tak bardzo intensywnie jak powinno, ciezar ciagle taki sam bralem, sila stała.... tez to byly diwne czasy.... bardziej sie zalewalem niz robilem miesnie...
Słuchajcie, od ostatnich tygodni czuje że mój organizm ma już dość spożywania tak dużej ilości kcal, jedzenia po pół kuraka dziennie, 6 jajek, 2 serki wiejskie itp. Czuje że potrzebuje przerwy i zrobiłem ją przez jakiś czas ale nic to nie dało...
Stwierdziłem że pokażę wam efekty mojej półrocznej masówki. Nie wiem, wg mnie jest bardzo średnio. Owszem przed masą praktycznie były same kości + troche fatu. Ale teraz jest troche więcej mięcha ale też dużo więcej fatu - szczególnie na brzuchu... Zastanawiam się nad redukcją ale z drugiej strony byłem na "redukcji" przez tydzien, i po tym czasie jak zeszła ze mnie woda, glikogen i to wszystko byłem normalnie prawie co szkieletem, jak przed masą...
Nie chce mi się totalnie już jeść ani ćwiczyć, troche wpadłem w taki dołek, chodze spać o 3 w nocy, budzę się o 14:00, wstaje rano to nie mam ochoty na jedzenie i siedze tak do 16, wtedy zjem cos zeby nie bylo, choć teoretycznie bym nie musiał bo nie czuje aż takiego głodu....
NIe wiem co robić... Kurde, boje sie że jeszcze strace te miesnie, to by było najgorsze.... Przed masą ogólnie też spędzałem taki tryb życia, że chodziłem późno spać i budziem sie pozno, no albo czasami normalnie wstawalem o 10 ale to nie mialo znaczenia bo tez mało jadłem, z 3 posiłki dziennie.... Trener mi powiedzial ze robie slabo intensywne treningi, wiec przeszedlem na split i faktycznie byly lepsze efekty, bo chyba bardziej styrałem dany miesien i w ciagu miesiaca byly lepsze efekty niz po 3x w tyg fbw, tak czy siak.... podobno jestem wrażliwy na kortyzol, tak mi trener powiedzial, i cos w tym jest, bo chyba produtky o wysokim ig mnie zalewaja.. Choc niby jestem ekto i mam szybki metabolizm... a moj metabolizm jest raczej inny, bo jest jakis dziwny skoro jak wstaje to nie chce mi sie jesc... nie?
Oto moje zdjecia, zaczynajac od początku masy:
A no bo potem zapomne, w kg to było tak, przed masą 69kg, w ciągu 3 miesięcy wbiłem z 69kg do 77kg, potem kolejne miesiace lecialo tez w miare szybko ale pod koniec juz wolno, nie jadlem tak duzo bo sie ogarnalem z kaloriami odkad zobaczylem swoj wielki bebzon pod koniec dnia, zaczalem jesc malo po jakies 3300kcal, wczesniej jadlem po 3700kcal, 5g wegli, ale to chyba byl blad.... Bardziej sie zalalem niz zrobilem miesnie. W lipcu bylo 79kg i lecialo wolno, teraz jest jakies 81kg... ale te ostatnie 3 kg wbilem 1kg na miesiac..
Oto foty:
1 czerwca 2014:
30 czerwiec 2014:
1 listopad 2014:
Efekt mojego rozepchanego od tej diety żółądka, i zalania, zdjecie pod koniec dnia, zawsze mam ogolnie taki wydety brzuch ... pewnie tak rozepchalem zołądek... eh
15 listopad 2014:
ostro zalany:
30 listopad 2014 : jakies 10 dni redukcji, zeszlo ze mnie wszystko itd:
oponka, aktualnie jest lekko większa...
14 grudnia..2014
14 grudnia nogi 2014:
I TERAZ
AktualnE ZDJECIA FORMY na czczo(w trakcie swiąt :P) :
Powiedzcie mi tyle, domyślam się że 90% doradzi mi redukcje i skończy się temat, ale ja chce wiedzieć co się stanie gdy nie bede jadł wystarczającej ilości białka? Serio wydaje mi sie że przez najbliższe miesiące nie utrzymam 2g białka/kgmc, czyli 160g białka.
Mam ogólnie nietolerancje laktozy i ciezko mi jesc twarog, jedynym rozwiazaniem to serki wiejskie, ale po nich i tak mam gazy... mimo wszystko jadlem je bo inaczej nie wiem jak utrzymac te bialko.
Jadlem tak jak pisalem dziennie po 500g kurczaka, 6 jajek, 2 serki wiejskie, mam odżywke białkową i chyba ona mnie czesto ratowała...
Pytanie do was. Co mam robić? Jaki trening mam robić mimo ze mi sie totalnie nic nie chce.... Czy jest sens cwiczyc skoro nie mam totalnego apetytu na jedzenie? czuje ze moj organizm ma juz za duzo fatu i chce sie go pozbyć.... po redukcji zostanie ze mnie szkielet, co myslicie na temat rekompozycji? Czy jest opcja ze bede jesc w miare duzo bialka, ale powiedzmy te 1g bialka zwierzecego. troche wegli i troche tluszczy i cwiczyc + biegac po treningu z nadzieja na spalenie fatu i utrzymanie, bądź zwiekszenie miesnie (jestem poczatkujacym? podobno to mozliwe).
Sam juz nie wiem co robic, nie chce tez tu za duzo pisac.. pytajcie mnie o cos.... Cwiczylem FBW ogolnie od poczatku, potem 1 miesiac splita i po splicie widzialem dobre efekty, pradopodobnie na fbw nie bylo to tak bardzo intensywnie jak powinno, ciezar ciagle taki sam bralem, sila stała.... tez to byly diwne czasy.... bardziej sie zalewalem niz robilem miesnie...
Krzysztof Piekarz
wojo zmc
