czesc
ostatnie 2tyg to delikatnie mowiac warunki niesprzyjajace formie, do tego alkohol i wyjazdy daleko i nie wiadomo po co, bo znowu zaangazowalem sie w uczucia i znowu nie bylo warto... Ciagle robie to samo i zdecydowalem ze to juz definitywny koniec. Pilem niby raz ale jak na osobe ktora nigdy nie pije to bylo w cholere duzo. Pozniejsze dni to zero diety. Mimo to cos tam powoli sie dzieje
Mam okolo
81kg na zyle. Waga tydzien temu w porywach do 88kg(woda)
Dzisiaj byla lawka ale ze 150x4 zrobilo sie 140x5
W zawodach do ktorych sie szykowalem nie wzialem udzialu(ostatnio to dla mnie typowe zachowanie)
Daje dwie fotki z dzisiaj
generalnie to szykuje grube bombardowanie
bylo wiecej w bickach ale cos jakis zjedzony jestem i wk***iony tez bo zmarnowalem 2tyg
za tydzien jeszcze moze zrobie fotki z centymetrem, bo dzisiaj po pierwsze szalu nie bylo, a po drugie trzesly mi sie lapy po przedtreningowce a ciezko samemu zmierzyc i jeszcze fotke yebnac...
w tym roku nie bralem jeszcze insy, wiec jest szansa ze w koncu pol metra stanie sie faktem, chociaz zamierzam wykorzystac potencjal slinu glownie do poprawienia rozmiaru nog i pewnie bede mial ok 90kg...
Daje zdj sylwetki w koszulce zeby zobrazowac jak bardzo
barki i lapy rzucaja sie w oczy. Ojjj rzucaja sie juz nawet w ubraniach czarnego koloru....
Talia oczywiscie waska i moglbym smialo konkurowac z osą i by jej wstyd było tylko bluza jest szyta na jakichs yebanych grubasów to nie widac
Silka pusta i nie mial kto hantli podac ogolnie trening z dooopy ale wklejam foty zeby dziennik zył
Zmieniony przez - PrzeGibon w dniu 2017-04-23 20:52:03