Dzięki wszystkim za odpowiedz!
Czyli na ten moment kaloryczność i macro zostawiam tak jak jest, cheat na razie odpada.
Swoją drogą do jakiej kaloryczności najwięcej mogę uciąć? Żeby to miało sens i nie odbiło się na zdrowiu. Chociaż w założeniu początkowym miałem po prostu dodawać aktywność (bieganie, tabaty) niż ucinać kcal.
3-4 dni w tygodniu staram się dobijać do 6 tysięcy kroków (w drodze do pracy staje dalej ;p)
Treningi w całości oparte są na wolnych ciężarach (mini
siłownia w domu). Dodatkowo po jednym z treningów dorzucę 12 minutową tabatę. (za jakiś czas 2x w tygodniu, ewentualnie biegi).
Siłowo ćwiczę jakoś od października z tym, że były problemy z regularnością. Byłem chudzielcem :
jedynym treningiem były biegi. Wszedłem na masę tylko sam ją zawaliłem jedząc co chce i praktycznie ograniczając ruch do siłowego ze względu na zimę. Jak widzicie okrutnie mnie zalało.
Poprzednie treningi były skierowane na doprowadzenie mnie do porządku miałem pogłębioną kifozę, garbiłem się, kiedy się prostowałem przechodziło to w lordozę, chciałem wzmocnić mięsnie pleców ramion klatki, oraz całego core. Obecnie zależy mi bardziej na uwydatnieniu mięsni ramion brzucha pleców klatki- zwłaszcza klatki ponieważ jest moim najsłabszym ogniwem. Nogi jako tako nie będę katował ponieważ przez długoletnie bieganie mam dobrze zbudowane.
Macie jakieś rady? Chętnie przyjmę wszelkie wskazówki.
Moje poprzednie treningi:
Przykładowa miska:
Będzie czyszczone, kupne syfy odpadną, a owoce tylko po treningu. Duże ilości suszonej żurawiny są ok? na problemy z częstym przeziębieniem pęcherza.
Zmieniony przez - jajajajjahygthgh w dniu 2018-02-20 12:55:39
Zmieniony przez - flex1976 w dniu 2018-02-20 23:03:33