Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie chcę wydawać 300 zł na jedzenie. Mam 18 lat i ważę:
27-10 58.0
28-10 57.9
31-10 57.7
3-11 58.3
5-11 59.1
8-11 58.2
9-11 59.3
10-11 59.3
14-11 59.3
16-11 58.6
17-11 59.5
18-11 58.5
Na śniadanie jadam zwykle: płatki czekoladowe z mlekiem 3,2%, płatki owsiane górskie, twaróg, bądź owoc(jak mam czas oczywiście, bo czasami nic nie jem). W szkole zwykle jadam 2 kanapki,np. gdy lekcje trwają od 9 do 18 to wtedy 3 kanapki(zwykle w kanapce ser z szynką bądź inną wędliną). Obiady zjadam typowo polskie, np. schabowy z ziemniakami i surówką, spaghetti z sosem bolońskim itd. Na kolację to kanapki, chleb obtoczony w jajku na patelni, naleśniki.
Nie mogę przekroczyć magicznej granicy 60 kg. Chociaż zależy mi na tym, żeby ważyć tyle co mam wzrostu(174). Lekarka mówiła mi, że mam lekkie odwodnienie, ale to chyba nie jest istotne. Moim celem także nie jest nabranie masy mięśniowej, podczas tego okresu nie wykonywałem żadnych ćwiczeń fizycznych, więc powinienem przytyć. W wakacje zakupiłem sobie 1 hantla, ale na okres ważenia odłożyłem go, po za nim nie mam sprzętu. Większości ćwiczeń także nie powinienem wykonywać, ponieważ mam pokrzywkę z powodu wydzielania ciepła(skóra strasznie swędzi podczas dłuższych ćwiczeń i wyskakują bąbelki jak po poparzeniu tą rośliną).
Pomożecie?
Pozdrawiam.