Kopnięcia...

Hello!

Chciałem zapytać jakie ćwiczenia mogą wspomóc zdolność do utrzymania nogi na w powietrzu (tak jak przy dollyo chagi).

Ćwiczyłem niedawno c 1,5 kg. ciężarkami na nogach ae usłyszałem, że ćwiczenie z nimi pogarsza naciąg. Czy to prawda?

Ekhm... Przepraszam , że się wtrącę , ale mam pewną sugestię do wszystkich , krórzy odpowiedzieli na post I.C.E 'a . Najpierw zastanówcie się nad tym co piszecie , wystarczy tyko chwila zastanowienia aby nie napisać czegoś bezsensownego np. rozgrzewka w wannie . A gdzie pobudzenie receptorów nerwowo-mięśniowych ? Przecież to one pozwalają na rozciąganie bez zrywania mięśni itp....

Zachęcam do przemyślenia tej sugestii.

nie radze z obciazeniem...szkoda stawow, kosci.

Kuba

A powiedz proszę po co Ci taka zdolność. Zamierzasz grać w filmie czy to co innego będzie.
O ile mnie doświadczenie uczy to im człowiek bardziej rozciągniety tym słabsze jego kopnięcia są na ogół.


Fighter
Moderator: Sztuki Walki

Moim zdaniem zdolność ta bardzo pomaga w walce (przynajmniej sportowej na zawodach, bo Taekwondo jest między innymi właśnie sportem), a poza tym na pewno nie jest uciążliwa i umożliwia w większym stopniu kontrolować zadawane ciosy. Według mnie jest ona jednym ze stopni potrzebnych w rozwoju adepta sztuki walki jaką jest Taekwondo (jak formalnie :) )

To jest oczywiście Twoje zdanie. Zwłaszcza ta część dotycząca kontrolowania technik nożnych.
Wg mojego skromnego zdania (a rozmawiając o MA rozmawiamy o walce) kontrolowanie ciosów nie leży w charakterze tego treningu. Jak sobie życzysz to je kontroluj, bacz jednak aby nie okazało się kiedyś że kontrolujesz nie to co powinieneś.
Ewentualnie zmień system na full contact.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki

Tak...jest to moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać, a ja po prostu prosiłem o pomoc w tej kwestii, nie o to by ktoś starał się przekonać mnie, że jest to wogóle nie potrzebne do walki. Również moim zdaniem trenując sztuki walki nie powinno się koncentrować jedynie na konfrontacji siłowej z przeciwnikiem, a na sztuce panowania nad swym ciałem. To też jest moje i tylko moje zdanie, do którego zastrzegam sobie wszelkie prawa :).

Da się zrobić, tylko że to panowanie to już określali mędrcy z wieków przeszłych.
A co do szpagatów i rozciągania - odpuść sobie i skoncentruj się na tym co jest najistotniesze. Naucz się zadawać i przyjmować uderzenia. Na pewno z korzyścią dla Ciebie wyjdzie.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki

. Fighter, zawsze czytam Twoje wypowiedzi i mam podziw i szacunek dla ich fachowości, ale tym razem odpowiadasz mu jak majster, który mi glazurę w mieszkaniu kładł - ja mu mówię, że chcę tak i tak, a on mi mówi: uuu... panie, przecież na odwrót będzie dużo fajniej! tylko, że ja nie chciałem na odwrót...
pozdrawiam

Pite(r)
"dla podkreślenia wagi moich słów siłacz palnie pięścią w stół"

Czepiasz się, może i słusznie bo jakoś negatywnie podszedłem do gospodarza tego posta. Widzisz ja nie traktuję ani kulturystyki ani sztuk walki w kategoriach sportu. Dla mnie to sztuka. Jak pisze młody człowiek, że on potrzebuje koniecznie trzymać nogę w powietrzu i kontrolować techniki to we mnie to budzi oczywisty sprzeciw bo nie takie jest przecież sedno sprawy.
Jak trenujesz sztuki walki to trenujesz siłę, szybkość, wytrzymałość i oczywiście technikę. Znałem wielu takich co miało doskonałą technikę ale nigdy nie mogli niczego zdziałaś bo mieli tylko doskonałą technikę. To właśnie jest przedmiotem tego sporu i pewnie tak pozostanie. Zauważ, że nie ma chętnych do wypowiedzi w tym temacie bo tu ludzie trenują walkę i walka w istocie jest w ich zainteresowaniach, znaczy się być skutecznym a nie pięknie podnosić nogę i ją tam trzymać.
Jestem sceptycznie nastawiony to tego.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki

Fighter
Rozumiem Twój punkt widzenia, chyba podobnie by zareagowała każda osoba, która poświęciła życie swojej pasji i broni swojego stanowiska. Czasami brakuje tego wielu osobom. Zupełnie inaczej niż kilku moich kolegów, którzy zapisywali się kiedyś na karate, żeby na dyskotece zrobić szpagat przed panną a potem na trzecim treningu dostawali od trenera w splot słoneczny i rezygnowali z zajęć .
Tak w ogóle, to przez długi czas nie wchodziłem do Twojego działu, żeby nie psuć sobie humoru - chodziłem prawie 2 lata na kick boxing, trening był dla mnie czymś na co czekałem przez cały dzień, aż przez swoją głupotę nabawiłem się kontuzji, wtedy zająłem się kulturystyką, połknąłem bakcyla i tak zostało. Ale jak teraz czytam Wasze wypowiedzi to jestem strasznie rozdarty, bo kulturystyka i kick-boxing to dwie rzeczy, które mnie naprawdę pasjonują, a nie bardzo mam czas uprawiać je obie naraz, a nie chcę chodzić trochę tu a trochę tu i w efekcie nie mieć wyników nigdzie. Ale jak czytam posty w dziale walki to nie wiem, czy się jednak nie zdecyduję...
Ano nic, będę próbował, zobaczymy.
Pozdrawiam

Pite(r)
"dla podkreślenia wagi moich słów siłacz palnie pięścią w stół"

w jakims tam stopniu da sie podzielic- mozesz np robic sobie jakies cykle- np trenujac kickbox jednoczesnie cwiczysz silke np przez 3 miechy, potem np przerwa, potem w wakacje tylko silka, stawiajac na systematycznosc na pewno przyniesie to efekty po jakims czasie

bnew