SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Konkurs BioTechUsa "Twój Idol"

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 7543

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 10 Wiek 38 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 2277
Dziękuję :)
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4063 Napisanych postów 45434 Wiek 3 lata Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 347418
Odświeże, żeby nam temat nie spadł.

„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„

Pilny student Vincea.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 210 Wiek 34 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 1687
ronie220
Odświeże, żeby nam temat nie spadł.



No i po co ;))) zartuje! Tylko czysta gra!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 24 Wiek 28 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 30333
Każdy w życiu ma swojego idola. Osobę która nas inspiruje i sprawia że zaczynamy realizować swoje cele, rozwijać pasje. Dotyczy to różnych sfer, czy to osób ze świata muzyki, czy sceny filmowej, aren sportowych czy polityków. Moim idolem jest Bruce Lee. To od filmów z jego udziałem, które oglądałem jako dzieciak, rozpoczęło się moje zainteresowanie sztukami walki. Mimo że Bruce był aktorem i sceny jego pojedynków miały widowiskowo wyglądać, to jego umiejętności naprawdę były niezwykłe. Udowadniał to na licznych pokazach a efekty jego ciężkich treningów widać było po samej sylwetce. Bruce odbywał też prawdziwe walki z wieloma mistrzami co pokazuje że naprawdę był świetny, nie tylko na ekranach filmowych. Zdecydowanie należał do tytanów pracy zarówno w treningu, jak i rozwijaniu swych aktorskich i reżyserskich celów. Może być w tym elemencie wzorem do nasladowania, pokazując że włożony przez nas wysiłek przynosi efekty i mimo nie zawsze sprzyjających warunków można osiągnąć wyznaczone cele.Jego śmierć owiana tajemnicą prawdopodobnie spowodowana przeciążeniem organizmu, również ukazuje jak uparcie pracował na swoją popularność i miano legendy. To dzięki jego filmom rozpocząłem treningi Taekwon-do i na siłowni, choć z wiekiem zrozumiałem że walki w prawdziwym życiu wyglądają zupełnie inaczej, moja pasja do sportu pozostała i wciąż mi towarzyszy.










Zmieniony przez - dadulek w dniu 2018-08-11 13:17:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 214 Napisanych postów 383 Wiek 25 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 238018
Mój sportowy idol nie jest tak rozpoznawalny jak Arnold Schwarzenneger ani nie ma tylu sportowych osiągnięć. Nie posiada także żadnych super mocy jak Son Goku. Co więcej po wpisaniu jego imienia i nazwiska w wyszukiwarkę wyskoczy Wam facet, który zapewne sylwetką w żaden sposób nie wyróżnia się od bardziej zaawansowanych bywalców siłowni których na świecie jest dziesiątki tysięcy. Jednak jest moim idolem i motywacją nie z powodu wielkości mięśni ani ciężarów które dźwiga. 16 letni Australijczyk - James Kearsley rozpoczął swoją przygodę z siłownią w 2012 roku. W lutym 2014 roku wykryto u niego raka krwi (ostra białaczka szpikowa). Rozpoczynając leczenia musiał przejść przez 4 rundy chemioterapii. W ciągu miesiąca schudł wtedy 16 kg.

Czerwiec 2014 okazał się dla Jamesa udany ze względu na to, że pomyślnie zakończył leczenie i wszedł w okres remisji. Zaledwie 2 tygodnie po zakończeniu terapii wznowił swoje treningi. Jak sam powiedział "byłem w tym okresie najsłabszy, co tylko doprowadziło mnie do tego, że stałem się silniejszy". Po walce z nowotworem jego organizm był wycieńczony fizycznie i przez pierwszy miesiąc trening sprawiał mu ból, pomimo tego każda minuta treningu sprawiała mu olbrzymią radość.

Pomimo tego wszystkiego przez co przeszedł w ostatnim czasie zdecydował się na przygotowanie i start w zawodach kulturystycznych we wrześniu 2015 roku. Dla mnie tym rokiem przygotowań pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych i nie można się bać sięgać po swoje marzenia. Tym bardziej, że życie jest bardzo kruche ;)

Niestety los nie dał Jamesowi nacieszyć się spełnianiem swoich marzeń i spokojnym życiem. W grudniu 2015 lekarze wykryli u niego nawrót nowotworu.

Choćbym pisał o tym przez następne 2 tygodnie to ciężko byłoby chociaż w 1/100 opisać uczucia jakie towarzyszą człowiekowi kiedy dowiaduje się, o nawrocie nowotworu. Tym bardziej nie jestem w stanie wyjść z podziwu jak po takiej informacji można zachowywać optymizm, walczyć a na dodatek wspierać innych cierpiących ludzi. Na szczęście Jamesowi w lipcu 2016 ponownie, po wielu chemioterpapiach udalo się pokonać chorobę. Kto w takim momencie pomyślałby o powrocie na siłownie ? Ja na pewno nie, ale właśnie dlatego to on jest moim sportowym idolem a nie ja jego :D

Obecnie żyje, ma się do brze. Cały czas wspiera wielu ludzi którzy dzień w dzień toczą walkę z nowotworami i innymi ciężkimi chorobami.

Dlaczego o tym wszystkim napisałem ? Sam przez cały rok zmagałem się z dosyć poważnymi problemami zdrowotnymi. Zdarzało mi się, że czułem się na tyle źle, że nie mogłem normalnie funkcjonować. Na dodatek dobijały mnie takie pierdoły (patrząc na to z perspektywy czasu) jak to że schudłem 10 kg i nie mogłem ćwiczyć przez pewien czas. Wiele razy myślałem żeby odpuścić sobie z siłownią. Dopiero po tym jak zobaczyłem kanał Jamesa na wiele rzeczy zacząłem patrzeć inaczej. Dzisiaj staram się doceniać to, że mojemu życiu nic nie zagraża, że są przy mnie bliscy i cieszę się każdą chwilą. To wszystko napędza mnie do jeszcze cięższego trenowania i realizowania swoich celów. Ale przede wszystkim doszedłem do wniosku, że nie możemy się bać iść do przodu spoglądając cały czas za siebie. Doceniajcie zdrowie i trenujcie ciężko, zwalczając lenistwo ale jednak pamietając o priorytetach. Pozdro ;)
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4063 Napisanych postów 45434 Wiek 3 lata Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 347418
Bardzo inspirujące. Podziwiam.
1

„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„

Pilny student Vincea.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 24 Napisanych postów 28 Wiek 41 lat Na forum 6 lat Przeczytanych tematów 1465
Mój sportowy idol może być tylko jeden do dziś pamiętam jak nastawiam sobie budzik na 3 w nocy by obejżeć walki Andrzeja Gołoty to on mnie zainspirował że jako nastolatek ubrał em pierwszy raz rękawice co prawda nigdy mistrzem nie został ale powinien nim być pamiętajmy teź źe to były czasy gdy w wadze ciężkiej wtedy poziom z kosmosu a to był najlepszy biały bokser w tamtych latach nie można teź zapomnieć medali olimpijskich jak dla mnie najlepszy polski bokser

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4063 Napisanych postów 45434 Wiek 3 lata Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 347418
Legenda polskiego boksu
1

„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„

Pilny student Vincea.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 990 Napisanych postów 1658 Wiek 4 lata Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 56089
Część osób z Forum, na pewno Moderatorzy, znają moją historię stalowego kręgu. Nie będę się o tym rozpisywał. Ogólnie chodzi o to, że byłem/jestem alkoholikiem. Ten post dedykuję mojej Żonie, która stała się dla mnie najbardziej motywującą osobą w tamtym okresie i do tej pory jest moim guru motywacyjnym.
Kto zna jakiegoś alkoholika wie jak trudno jest go przekonać do zerwania z nałogiem. Czasem sami mamy problem powstrzymać siebie samych przed wypiciem kolejnego kieliszka. To co zrobiła dla mnie moja Żona przechodzi granice wytrzymałości. Walczyła o mnie bardziej niż ja sam. Tłumaczyła, pomagała, wybaczała. Od kiedy postanowiłem rzucić alkohol (27 II 2013) zacząłem trenować w domu z ciężarem własnego ciała - pompki. przysiady, brzuszki. Widziała jak kombinuję pierwsze obciążenia z kanistrów po wodzie, kupiła mi więc zestaw hantli aby zwiększyć moją radość z treningów. Zmotywowało mnie to do dalszej pracy nad sobą i swoim uzależnieniem. Na wiosnę zrobiłem sobie pierwszą ławeczkę z desek i obciążenia betonowe.
Patrząc na trzeszczącą ławeczkę, pokruszone obciążenie i moje treningi w komórce podczas trwającej potem zimie kupiła mi w prezencie ławeczkę i pierwsze prawdziwe obciążenie. Wiedziałem, że nie mam już wyjścia. Inwestycja poszła więc trzeba ją wykorzystać. Dostałem wtedy ogromnego motywacyjnego kopa. Widziałem, jak Żonie zależy na tym abym dalej trenował i nie pił. Co miesiąc przy wypłacie pytała się czy chcę kupić jakieś suple, bo woli wydać pieniądze na odżywki niż na alkohol. Zacząłem więcej czytać artykuły kulturystyczne i oglądać filmy z treningów Mistrzów. Włączyłem dietę do swoich zmagań gdyż złapał mnie zastój i traciłem motywację. Żona od razu sama zaczęła pilnować za mnie posiłków. Po dziś dzień przygotowuje mi większość posiłków. Gdy wracam z pracy często w lodówce już są naszykowane składniki BTW na cały kolejny dzień. W tamtym roku szedłem na rekord w MC ale skończyło mi się obciążenie. Żona od razu skomentowała: "To jakie talerze kupujemy?". Szczęka mi opadła szybciej niż to 172kg na sztandze. Gdy Żona widzi, że coś przeglądałem w necie ze sprzętu chodzi za mną i się podpytuje czy mi czegoś potrzeba.
Czasami nie chce mi się robić treningów. A to zmęczony, a to brak motywacji bo stoję w miejscu. Żona to widzi i wtedy nie pyta czy robię dziś trening, tylko stanowczo stwierdza: "O której robisz trening?! Co dzisiaj robisz?! Pomóc ci?!" Nie mam wtedy wyjścia i zaczynam trening. Żona przeczuwa, że jak zrobię dłuższą pauzę, mogę już nie wrócić.
Podczas treningów asekuruje mnie przy większych ciężarach. Czasami sama Jej obecność za moimi plecami daje mi kopa aby zrobić jedno albo nawet trzy powtórzenia więcej a czasami Jej dotknięcie sztangi uratowało mnie przed kontuzją.
Nie ma nikogo na świecie bardziej motywującego mnie do treningów niż moja Żona!!! Dziękuję

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4063 Napisanych postów 45434 Wiek 3 lata Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 347418
Oczywiście, że pamiętamy. Jeszcze za czasów konkursów w dziale crossfit.
1

„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„

Pilny student Vincea.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Dolne partie mięśni brzucha

Następny temat

Trening dla 13- latka.

WHEY premium