Tak hucznie zapowiadana gala prezentuje się prawie, jak jakaś gala typu Extra. Z całej rozpiski interesuje mnie głównie walka Różalskiego z Le Bannerem aczkolwiek mało prawdopodobne, żeby Różal to wygrał. Fajnie, że Pudzianowski dostał tym razem zawodnika MMA a nie aktora. Chociaż nie będę ukrywał, że rozbawiły mnie pogłoski o rzekomym nieoficjalnym rankingu jego przeciwnika, w którym miał on bodajże rekord 16-1
. Ciekawe jak potoczy się walka i co zaprezentuje Pudzianowski zwłaszcza, że po ostatnim pojedynku pozostał niesmak. Oczywiście związany ze ściągnięciem przez "najlepszą
federację MMA w Europie" pseudo-zawodnika czyli Boba Sappa, któremu nie bez przyczyny jeden z portali sportowych nadał pseudonim "amerykański cienias".
Dobrze, że z rozpiski wypadł Dean Amasinger biorąc pod uwagę jego problemy ze zrobieniem wagi i generalnie słaby występ na KSW 18. Do walki Mańkowski - Moks podchodzę pewnie, jak większość osób sceptycznie.
Największą porażka jest zestawienie Walusia z piłkarzem, który w dodatku poza hardcorowymi fanami piłki nożnej jest pewnie nieznany. Nie mam nic do tego, że Wiśniewski trenuje sobie MMA i chce walczyć ale czy na jubileuszowa gale naprawdę nie można było zrobić lepszego zestawienia? Pamiętam jak kiedyś krążyły żarty o tym, że niedługo na KSW pojawi się Małysz. Teraz naprawdę nie zdziwiłbym się, jakby kiedyś do tego doszło. Szkoda zresztą, że nie ściągnęli jeszcze Świerczewskiego, który zapowiadał występ w MMA. Wtedy mogliby nawet zmienić nazwę gali z "Symfonia Walki" (
) na "Piłkarskie emocje". Ponadto ja osobiście wolałbym zobaczyć rewanż Walusia z Bazelakiem, bo w końcu rozstrzygnąłby się problem tego czy jeden z nich przegrał tylko z powodu kontuzji czy jest rzeczywiście słabszy, co w końcu ucięłoby te bezowocne dyskusje.
Ciekawe tylko czy puszczą super jubileuszową galę w PPV, bo jakoś nie wydaje mi się, żeby łudzili się, że ludzie powykupują pakiety nawet po 20 zł, żeby zobaczyć ich galę, a na której rozpiskę narzekają nawet zagorzali fani sportów walk. Ja osobiście na pewno bym nie inwestował 20 czy 30 zł po to, żeby zobaczyć kilka średnio interesujących walk przerywanych mnóstwem reklam, śpiewania, efektów specjalnych i gadaniny przedłużających czas "sportowych" emocji z jednej godziny do czterech.