Wracajac do cwiczen - jak robic aeroby (u mnie to jest bieżnia) i jak je laczyc z cwiczeniami na maszynach? Czy biegac z taka predkoscia, żeby się rzeczywiscie zmeczyc (u mnie optymalnie ok. 10-11 km/h), czy lepiej utrzymywac tetno na poziomie zalecanym dla spalania (138-155), biegajac (truchtajac? ok. 8 km/h (nie czuc zmeczenia). To czego zupelnie nie mogę wyczuc to polaczenia z treningiem, po przeczytaniu Waszych wypowiedzi doszlam do wniosku, ze pewnie dobrze byloby zrobic 10-15 min. biegu na rozgrzewke (jak szybkiego??), potem trening na maszynach i zakonczyc dluzszym biegiem (min. 30 min.) Co o tym myslicie? Jakie to da efekty?
No i ten trening… Tu może najlepiej poprosze o komentarz, bo pewnie bez wielu detali trudno byloby Wam cos napisac - robie cwiczenia na brzuch (lawka, lawka wysoka, pochylanie się z „pchaniem" obciazenia ramionami siedzac), posladki (wymachy nog do tylu), (wyprost nog z obciazeniem siedzac, przywodzenie, odwodzenie) po 3 serie, 12-15 powtorzen, niewielkie obciazenia (zwykle na 3 możliwym stopniu). Przerwy miedzy seriami po ok. 60 sek, w tym czasie rozciaganie, po treningu z 15 min. rozciagania. Czy dorzucic cos na „gore"? Tego tez się boje, zwlaszcza ze i tak nie jestem obdarzona drobnymi ramionkami…
W koncu ostatnia watpliwosc (oczywiście z tych powazniejszych ;)) - ile treningow tygodniowo? Z jednej strony piszecie, żeby na poczatka nie przekraczac 3 tygodniowo, z drugiej strony ze przy spalaniu najlepiej cwiczyc codziennie. Czyli aeroby codziennie, a maszyny 3/tydz.? I jak do tego bilansowac aerobik (2-3/tydz.), czy w ogole uwzgledniac go w planach treningowych, czy traktowac jako aktywnosc nie majaca wplywu na trening?
Strasznie dziekuje wszystkim, którzy doczytali do konca, rozpisalam się niemilosiernie… Zwlaszcza, ze mój problem jest… tentego… hm… odmienny:) Tym bardziej będę wdzieczna za wszelkie komentarze :)
Pozdrawiam