Panowie (i Panie oczywiście). Czy poradzicie biednemu chłopakowi w ustaleniu kompleksowego programu gubienia tłusczyku i nabrania mięśni (a potem rzeżba - ale to już inna sprawa).
Mam 22 lata, 187 cm wzrostu, ważę 93 kilo. Jest cholera sadełka co nie miara a mięśni malutko - oj malutko
Musze się w końcu PORZĄDNIE wziąśc za siebie i ułozyć jakąś najbardziej optymalną (nie tą Kwasniewskiego dietkę.
Aktualnie :
- wprowadziłem dietę redukcyjną, która jednak chyba (a nawet na pewno) nie jest dobra. Małe śniadanko (płatki owisane) i jogurt 0% , obiad to jakaś rybka lub kurczaczek, kolacja to też jakis jogurcik, mleczko. Krótko mówiąc nie mam w ogóle konceptu jak jeść żeby mięsnie rosły a tłuszczyku ubywało.
Jak powinienem rozłożyć posiłki, ile ich powinno być, kiedy i ile wcinać węglowodanów (i w jakiej postaci), ile tłuszczu i białka (kiedy, ile i jakiego) żeby rozwijały się mięsnie.
Co do treningu - codzienne aeroby (rowerek, 40 km, aerobowe tempo). Przyjmuję Efedrę (20mg) i Kofeinę (200mg) 2 razy dziennie w tym godzinkę przed aerobami. Pewnie przydałby sie jakis antykatabolik ? Jaki polecicie (wiem, to suplemenracja ale chociaż w 1 zdaniu) - HMB czy cus innego ?
Byłbym stokrotnie wdzięczny za jakieś kompleksowe porady a w końcu może dojdę do konkretnych rozwiązań.
Przeszukałem całe forum - dużo jest tego ale rozdrobnione i po części sprzeczne więc znowu nic nie wiem
Z góry wieeeeeelkie dzięki za pomoc.