Mam 188cm wzrostu, ważę 102kg, ale to nic najgorsze jest, to że mam "cyce" jak baba, bo inaczej się tego nazwać nie da. Czytam trochę w internecie co i jak robić, ale to jak by wrzucić rybkę z akwarium do oceanu, nie potrafię sam wywnioskować co jest dobre, a co jest tylko beznadziejnym wymysłem. Chciałbym schudnąć z 10-15kg i później narobić mięśni.
Chciałem zapytać jak mam ćwiczyć? Jak jeść? Dodam, że siły nie mam ani trochę przykładowo wyciskanie sztangi na ławce robię przy ciężarze 30kg(sztanga 20kg + dwa krążki 5kg) na ostatniej serii 4 razy, nie ma mowy, żebym się podciągnął czy coś w tym stylu.
Znalazłby się ktoś chętny do napisania mi jak mam ćwiczyć? Byłbym baardzo wdzięczny, pozdrawiam.