Pierwszy post na tym forum , stronę widziałem od lat a zarejestrowałem się dopiero dziś , pewnie o lata za późno . Może powiem coś krótko o sobie będąc przy tym całkowicie szczerym . Nadwagę miałem chyba od zawsze , mniejszą czy większą ale zawsze była , może to to że jestem jedynakiem , nie wiem ;) .Jestem z rocznika 89 więc za mojego dzieciństwa jeszcze wychodziło się na dwór , granie w piłkę do zmroku czy jazda na rowerze itp aktywności były a nadwagi i tak sie nie pozbywałem , wagę nabierałem latami , nigdy nie kontrolowałem kalorii czy jakoś specjalnie tego co jem , a jadłem fast foody , słodycze , chipsy , sporo smażonych rzeczy , napojów słodzonych jakoś nie nadużywałem , mimo wszystko powiem szczerze że raczej się nie przejadałem , jadłem dość nieregularnie np 1 czy 2 dni bardzo mało a na trzeci dzień się objadałem lub małe śniadanie bez objadu a duża kolacja , w liceum ważyłem około 105 kg , teraz mając 28 lat moja waga dobiła do max 130 kg , zaczęły się problemy z prawym kolanem , strzykało itp , przez ostatnie hm może 6 miesięcy miałem w głowie aby stracić na wadzę i w sumie nie bardzo wiem jak ale spadłem do 122 kg , teraz pomyślicie że o nowy rok i grubas ma postanowienie schudnąć , jakoś się to zbiegło ale nie było to noworoczne postanowienie , po prostu 1 x w życiu chcę coś zdziałać dietą (wiem że nie jest idealna) . Tu się zaczyna pytanie do was bardziej doświadczonych , "dietę " sobie ułożyłem samodzielnie , mam ją jakoś od 3 stycznia i są problemy. Moje zapotrzebowanie kaloryczne to około 3000 kcal według większości kalkulatorów online : wiek 28 wzrost:193 waga (obecna) :119 kg .Wiadomo na początku spada głównie woda i straciłem przez pierwsze 8 dni 3 kg wagi , było już optymistycznie , dalej już tylko się zniechęcałem gdyż jedząc około 2300-2400 kcal /dzień waga wyhamowała i do tego stopnia że zaczęła rosnąć tak do ~121,5 kg , ok dokształciłem się trochę i pomyślałem że trzeba podnieść te kalorie wyżej gdyż za dużo ucinałem na samym starcie diety i metabolizm mam spowolniony , przez kolejny tydzień stopniowo podnosiłem na :2500 -2600-2800-2900 , po tym czasie zacząłem obniżać na około 2600 , trafiały się dni że było 2400 minimum , bo szczerze to jak mówiłem ja wcale nie jestem jakimś żarłokiem mimo że ważę ile ważę to te 2400 kcal mi starcza i nie chodzę głodny , w tej chwili sytuacja się dokładnie powtarza , waga spadła znowu do 119 kg ... ucieszony , a przez ostatnie 4 dni znowu wyhamowała na tym poziomie i lekko się podnosi tak o 0,2-0,3 kg /dzień , dodam że nie ćwiczę , tryb życia siedzący , w planie miałem początkowo zbić do 110 na samej diecie pa na wiosnę ruszyć z jakąś aktywnością fizyczną np rower .Sytuacja się powtarza jak widać i sam już nie wiem może niedoczynność tarczycy mi robi wszystko pod górkę ? Wszystko ważę , liczę kalorię mam profil na fatsecret z upublicznionym dziennikiem , jesli można by tu zamieścić link to byście ocenili tą "dietę" powiem uczciwie że idealna na pewno nie jest ale stopniowo eliminuję słodkie , piję tylko wodę ew herbatę , zwiekszyłem białko tak do 1-1,2g na kg masy ciała , podejrzewam że 2g/kg raczej nie potrzebuję nie ćwicząc i majac taki styl życia jaki obecnie mam . PROSZĘ O PORADĘ I POMOC bardziej doświadczonych :) DZIĘKI !
Zmieniony przez - nostro1 w dniu 2018-01-27 13:51:17