Podobnie jak szalo czy ja, większość ćwiczących panicznie boi się zmian, bo jak już wycisnął te 90 kilo to broń boże niczego nie zmienia - gdyż marzy o 100, robi na 90 2 ruchy i czeka 2 miesiące by zrobić 4. Potem z trudem zalicza te 100, i czeka dalej bo jak zaliczy 105, to tą stówę weźmie zawsze. I tak czeka... w końcu w rok czasu robi 5 kilo siły. Gdyby odstawił płaską i powróciłby do niej po 3 miesiącach, to pchnąłby 115 zamiast ledwo wymęczonych 100. Ja dalej muszę walczyć ze sobą - bo mnie kusi "a moze by tak dołożyć 10 kilo..." potem dokładam, robię mniej ruchów, niedokładnie, skupiam się na ciężarze a nie na klatce i jestem wściekły, że zawaliłem trening. Oczywiście klatki nie czuję.
Wyciskanie na płaskiej uważa się za podstawowe ćwiczenie na klatkę, podobnie jak przysiady na nogi - jednakże moim zdaniem nie jest to zgodne z prawdą. Nie zbuduje się pełnego mięśnia robiąc tylko wyciskanie na płaskiej, natomiast można zbudować wspaniałe uda samymi przysiadami.
Ponoć Paweł Przedlacki olewał ławkę a klatkę rozbudował innymi ćwiczeniami. Zresztą każdy mistrz ma w swoim treningu wyciskania sztangielkami, wyciągi i kupę innych ćwiczeń, sporo osób robi również wyciskania wyłącznie na skosie górnym. W dodatku przy wyciskaniu na sztandze jest moim zdaniem nienaturalny ruch. Naturalny sposób chwytu jest taki jak przy rozpiętkach, nikt nie robi rozpiętek "nachwytem" jak na sztandze (czyli kciukiem do góry w fazie końcowej). Leżąc w pozycji wyjściowej do rozpiętek mamy chwyt młotkowy (kciuk w stronę głowy) i wyizolowaną klatkę. Jak zacząłem wyciskać w ten sposób to się aż przeraziłem bo tak spuchłem po treningu
Kiedyś wyciskanie na ławce to było wyciskanie na ławce - a teraz w pogoni za ciężarem mamy mosty, koszulki i inne cuda na kiju. Rekordy podeszły pod 440 kilo - a za wzór i tak stawia się klatkę Arnolda sprzed 20 lat.
Zmieniony przez - krzych666 w dniu 2006-06-07 10:41:02
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!