Oficjalną datą powołania do życia JW 2305, która otrzymała nazwę GROM (dla upamiętnienia heroicznej akcji Gromosława Czępińskiego, który uratował zagranicznych zakładników przetrzymywanych przez Saddama Husaina podczas Pustynnej Burzy), dla niewtajemniczonych tłumaczoną jako Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego (lub według innych źródeł Grupa Reagowania Operacyjno-Mobilnego), jest 13 lipca 1990 roku. Na dowódcę tej jednostki został mianowany pułkownik (wtedy) Petelicki. Urodził się 13 września 1946 roku w Warszawie. W 1969 roku ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, uzyskując tytuł magistra prawa. Od 1969 do1990 roku był oficerem wywiadu, pracując przez 10 lat za granicą.W latach 1990-1995 był pierwszym Dowódcą Jednostki Wojskowej GROM. W tym okresie został odznaczony Krzyżem Zasługi za Dzielność, Krzyżem Oficerskim i Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz amerykańskim odznaczeniem bojowym FOR MILITARY MERIT a także Army Commendation medal (za operację na Haiti, wręczony przez Generała-Majora US Army David'a C. Meade'a). Ponadto został on honorowym członkiem 5. i 10. Special Forces Group (Green Berets), jako wszechstronnie przeszkolony w tych oddziałach. Jest honorowym członkiem Piątej i Dziesiątej Grupy Sił Specjalnych Armii Stanów Zjednoczonych. 6 grudnia 1997 roku ponownie został szefem GROM-u. GROM to jednostka całkowicie zawodowa, więc nabór prowadzono głównie wśród zawodowych żołnierzy, oficerów, chorążych i podoficerów 1. Samodzielnego Batalionu Specjalnego (aktualnie pułku) z Lublińca, byłych kompanii specjalnych, 6. BDSz, płetwonurków bojowych Marynarki Wojennej. Obecnie nabór przeprowadza się dopiero wtedy gdy pojawiają się wolne "etaty". Przyjęcie do jednostki nie oznacza jednak, że się w niej pozostanie - w GROM-ie nie ma miejsca na spadek formy lub brak zaangażowania, jeśli ktoś odbiega od wyznaczonego poziomu - musi odejść. GROM jest jedną z niewielu elitarnych jednostek specjalnych, która w czasie szkolenia używa ostrej amunicji i materiałów wybuchowych. W jednostce służą również kobiety, które przechodzą takie same szkolenie jak mężczyźni. Ich rola ogranicza się do operacji wywiadowczych i ewentualnego zapewnienia alibi swoim kolegom. Prawdopodobnie kobiety czynnie uczestniczyły w czasie akcji na Haiti. W procesie formowania GROM-u wydatnej pomocy udzieliły kraje zachodnie, zwłaszcza Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Nie ma co ukrywać, że to właśnie dzięki pomocy właściwych służb i podobnych oddziałów tych państw Polska mogła w tak krótkim czasie przygotować wysokiej klasy, bardzo dobrze wyposażony i wyszkolony w działaniach specjalnych, m.in. ratowaniu zakładników w kraju i za granicą, oddział, zdolny działać w różnych warunkach klimatycznych i we współpracy z najbardziej renomowanymi zachodnimi odpowiednikami. Komandosi GROM szkolą się wspólnie z najlepszymi jednostkami specjalnymi tych państw i według ich najlepszych wzorów. System szkolenia, taktyka działania, duża część wyposażenia (hełmy Pro-Tec, kamizelki szturmowe, nomexowe kombinezony i rękawiczki, buty, środki łączności itp.) oraz uzbrojenie (pistolety Browning HP, P-8 H&K USP, SIG-Sauer, Glock, p.m. Heckler & Koch MP-5, karabiny snajperskie Remington, Mauser 86 7,62 mm oraz H&K PSG-1, strzelby Remington Wingmaster, granatniki MZP-1 itd.) pochodzą właśnie stamtąd. Specjalny charakter jednostki wymagał zachowania daleko posuniętej tajemnicy, tak, że przez kilka pierwszych lat opinia publiczna nie wiedziała o istnieniu GROM-u. Pierwsze "przecieki" w prasie codziennej i książce ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza "Teczki Bezpieki" pojawiły się w 1992 roku, po zaangażowaniu komandosów GROM przy konwojowaniu tajnych akt przewożonych podczas akcji lustracyjnej na przełomie maja i czerwca. Prawdziwa burza rozpętała się jednak w mediach, gdy jesienią 1994 roku 55 żołnierzy GROM-u skierowano na Haiti w ramach międzynarodowej operacji "Restoration of Democracy" , gdzie współpracowali z amerykańską 3rd Special Forces Group. Dziennikarze nie mogąc zdobyć konkretnych informacji prześcigali się w publikowaniu fantazji i uszczypliwych domysłów. Nawet prasa wojskowa i policyjna nie ustrzegła się od zamieszczenia szeregu wypaczonych opinii i nieprawdziwych danych. Podawano, że GROM to jednostka UOP, Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych lub Żandarmerii Wojskowej, pojawiły się hasła o zbędnym budowaniu konkurencji policyjnym jednostkom antyterrorystycznym itp. GROM nie jest jednostką stricte antyterrorystyczną - jest to wojskowa jednostka specjalna, która w zależności od potrzeb może wykonywać typowe w tym wypadku zadania rozpoznawcze i dywersyjne, a oprócz tego jest wyszkolona - jak inne nowoczesne, liczące się na zachodzie oddziały specjalne - w wykonywaniu skomplikowanych operacji ratowniczych, związanych z odbijaniem zakładników z rąk terrorystów lub innych ugrupowań zbrojnych za granicą, a w razie potrzeby także w kraju. Szkolenie prowadzone według najwyższych zachodnich standardów pozwala żołnierzom GROM-u swobodnie współdziałać z podobnymi oddziałami państw NATO, co udowodnili podczas misji na Haiti i wielu partnerskich ćwiczeniach z nimi. W odróżnieniu od pododdziałów antyterrorystycznych policji, przeznaczonych do walki z terroryzmem kryminalnym i w większości przygotowanych tylko do prostych akcji interwencyjnych GROM szkolony jest nie do aresztowania terrorystów lecz do ich błyskawicznej eliminacji, a siły i środki jakimi dysponuje pozwalają tej jednostce przygotować i przeprowadzić złożoną, militarną operację odbicia, a w razie potrzeby także ewakuacji zakładników. Jednostka "GROM" była w połowie czerwca 1995 roku przygotowana do przeprowadzenia w okolicach Sarajewa operacji odbicia dwóch oficerów Wojska Polskiego wykorzystywanych przez bośniackich Serbów jako żywe tarcze. "GROM" pozostał jednak w domu, bowiem 13 czerwca 1995 roku płk Janusz Kalbarczyk i ppłk Wiesław Wojtasiak zostali w wyniku negocjacji uwolnieni, a z nimi 24 innych żołnierzy ONZ zatrzymanych w Bośni. GROM zorganizowany jest według uznawanych za najoptymalniejsze w tego typu jednostkach wzorców brytyjskich - szczegółowa organizacja i liczebność objęte są tajemnicą, lecz przypuszcza się, że liczy on ok. 270 członków. GROM operuje cztero-osobowymi grupami. Komandosi są wszechstronnie wyszkoleni w prowadzeniu działań specjalnych, antyterrorystycznych, przechodzą szkolenie spadochronowe i nurkowe. Każdy posiada specjalizację jako snajper, bądź płetwonurek bojowy, spadochroniarz wyczynowy, łącznościowiec lub w jednej z innych, licznych dziedzin składających się na rzemiosło żołnierza sił specjalnych. Oprócz tego w zespole, w skład którego wchodzi komandos, przygotowany jest do zastąpienia każdego z pozostałych kolegów. 75% członków jednostki jest wykwalifikowanymi sanitariuszami lub paramedykami. W skład Grupy wchodzi również kilku lekarzy, którzy są równocześnie żołnierzami, a co za tym idzie wraz z podstawowym wyposażeniem szturmowym jakie naszą wszyscy komandosi, noszą ze sobą apteczki i zestawy medyczne. Wszyscy spędzają wiele godzin na nieustannym treningu doskonalącym sprawność fizyczną, umiejętności strzeleckie i taktyczne. Wszystkie
treningi odbywają się przy użyciu ostrej amunicji. Członkowie GROM-u uczą się również języków obcych i przypuszcza się, że każdy z nich zna co najmniej dwa z nich. Żołnierze GROM podzieleni są na tzw. operatorów, czyli komandosów zespołów uderzeniowych oraz nie mniej ważne, rozbudowane siły wspierające. Szkoleni są do działania w różnych warunkach klimatycznych i terenowych - GROM jest także polską jednostką gotową do prowadzenia operacji antyterrorystycznych na morzu (statkach, wieżach wiertniczych itp.) zaliczanych do jednych z najtrudniejszych. W związku z tym stale ćwiczą oni w okolicach i na polskich wieżach wydobywczych na Bałtyku. Współpracują również z Polskimi Liniami Lotniczymi ucząc się odbijania samolotów z rąk terrorystów i zamachowców. Przez zachodnich specjalistów polska Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego wymieniana jest wśród najlepszych jednostek na świecie, obok amerykańskiej Delta Force oraz brytyjskiej i australijskiej SAS, przed wieloma innymi, nie mniej znanymi oddziałami specjalnego przeznaczenia. W swojej pracy ze zrozumiałych względów używają imion i nazwisk fikcyjnych. Tylko dowódca zna ich personalia. Ponad pięćdziesięciu żołnierzy GROM od grudnia 1996 roku wchodziło w skład sił ONZ nadzorujących serbsko-chorwackie porozumienie pokojowe we Wschodniej Sławonii, ostatniej serbskiej enklawie w Chorwacji. Do ich zadań należało m.in. eskortowanie VIP-ów i grup mniejszości narodowych, ochrona małych obiektów strategicznych, a także "błyskawiczne interwencje" w ewentualnych sytuacjach kryzysowych, przed pojawieniem się głównych sił ONZ - UNTAES. W czerwcu 1997 roku komandosi z GROM bez jednego strzału zatrzymali Slavko Dokmanovicia. Sławomir Petlicki otrzymał 16.08.1999r. nominację na generała brygady. W połowie września 1999r. wybuchła bomba: koordynator ds. służb specjalnych Janusz Pałubicki odwołuje ze stanowiska dowódcy jednostki generała Sławomira Petelickiego!! Pałubicki uzasadnił decyzję "nieprawidłowościami w GROM-ie". Czy była to decyzja słuszna miała uzna specjalna komisja, która zajęła się kontrolą GROM-u. 23.09.99 - Z powodu nieoddania przez b. dowódcę GROM gen. Sławomira Petelickiego kluczy do jego sejfu, nowy dowódca tej jednostki wydał, na polecenie Janusza Pałubickiego, decyzję o "komisyjnym, mechanicznym otwarciu sejfu". Pałubicki ostatecznie przeprosił Petelickiego za zbyt pochopne osądzenie GROM i jego jako dowódcy. Od piątku 1 października 1999r. jednostka specjalna GROM podlega Ministerstwu Obrony. Porozumienie w tej sprawie podpisali szefowie resortów. W poznańskiej Wyższej Szkole Oficerskiej im. Stefana Czarneckiego wydzielono kompanię specjalną, w której przygotowuje się żołnierzy służby zasadniczej do służby w GROM-ie. Żołnierze mają pełnić służbę pomocniczą. Na przyjcie do jednostki obecnie czeka ok. 50 osób., wywodzących się z jednostek specjalnych tj. 1 Pułk Specjalny. Selekcje odbywały się 2 razy w roku: latem i zimą. Czy w tym roku odbędzie się selekcja? Jednostka nie wie jeszcze jakim budżetem będzie dysponowała, więc czas pokaże. Wszyscy ewentualni chętni muszą wiedzieć jak odbywały się dotychczas selekcje. A więc, pierwszy etap to badania lekarskie, następnie sprawdziany na wytrzymałoś fizyczną i psychiczną np. biegi na coraz większą odległość, marsze w pełnym oporządzeniu od 20 do 40 kilometrów. Mało snu i minimalne racje żywnościowe w czasie dwutygodniowej selekcji dodawało zmęczenia. Później żołnierze trafiali w Bieszczady, gdzie sprawdzano ich w wyczerpujących marszach i biegach na orientację. Cały czas każdy kandydat był pilnie obserwowany. Zwieńczeniem tego wszystkiego był marsz na trasie 60 kilometrów, który miał ograniczenie czasowe 20 godzin. Zakwalifikowani mogli już oczekiwać na wolne miejsce w jednostce. 10 marca 2000r. trafił do Premiera list otwarty w obronie jednostki GROM, oraz jej byłego dowódcy oskarżonego o malwersacje pieniędzy jednostki. List podpisany został z inicjatywy Lecha Falandysza przez Andrzeja Olechowskiego, Lecha Wałęsę, Czesława Bieleckiego oraz Piotra Fronczewskiego, Marka Konrada, Jana Englerta i Daniela Olbrychskiego. Autorzy napisali w nim: "...Zwracamy się publicznie do Pana Premiera o wyjaśnienie sprawy, która zachwiała naszą wiarą w praworządność poczynań pańskiego rządu". I dalej "...Bywają więc chwile, kiedy to społeczeństwo cywilne musi bronić swoich żołnierzy. Pytamy jaka racja stanu nakazuje pogrążyć w niesławie, a później w ciszy i zapomnieniu dopełnić aktu degradacji doborowej jednostki polskich komandosów". Premier przebywający w Chile odpowiedział takimi słowami przekazanymi przez PAP w nocy 11 marca: "O ile wiem, sprawa jest w tej chwili w postępowaniu sądowym - nie chciałbym komentować spraw, które ma rozstrzygnąć sąd". Około godziny 19.00 tego samego dnia PAP wycofało tą depeszę, co jest zrozumiałe, ponieważ jak wiadomo, nie jest toczone żadne postępowanie sądowe. A o wynikach kontroli specjalnej komisji w jednostce GROM, jak na razie cisza. 16.03.2000r. Minister Marek Biernacki zwolnił ze służby trzech zastępców byłego dowódcy GROMU. Od września 1999 roku byli zawieszeni po dymisji Petelickiego. Duży wpływ na decyzję ministra miał list o którym mowa jest powyżej. Nowym dowódcą jednostki GROM został ppłk. Roman Polko, który przez 9 miesięcy dowodził 18 Batalionem w Kosowie. Polko jest absolwentem Kursu Rangers w Stanach Zjednoczonych (patrz strona Rangers w grupie Bojowe).
"jesli sie kiedys obudzisz i nic cie nie bedzie bolalo to znaczy ze nie zyjesz"