Czwartek
Tutaj zaczęliśmy od przetrenowwnia barków, trochę lżej z uwagi na to co planowane było na później - mase wzrostów na bok, serie podwójne, potrójne czy poczwórne. Koncentrujemy się w głównej mierze na bocznym aktonie barków oraz ich sile z tego względu że przód pracuje już wystarczająco mocno przy treningu klatki a tył przy treningu pleców, stąd nie widzę sensu ich kasowania szczególnie że zbyt
duże barki często "psują" sylwetkę tworząc iluzje małych ramion czy klatki. Po wszystkich szrugsy z linkami wyciągu i hantlami i przechodzimy do kolejnej części treningu a mianowicie :
Czas na Crossfit - lubimy kulturystyke ale bądźmy szczerzy 120 kg napompowany facet dyszący przy truchcie na bieżni czy wchodząc po schodach wygląda komicznie. Dlatego mimo szacunku dla kulturystów śmieszą mnie ich uwagi na temat ludzi z crossfitu czy choćby z męskiej sylwetki. To jest wręcz absurdalne kiedy słyszymy uwagi kulturystów na temat męskości facetów w spodebkach czy crossfitowców kiedy samemu biega się w "stringach" po scenie i sprawdza który ma lepiej odcięte pośladki... Ludzie to widzą i przez takie zachowania obraz kulturystów często jest obiektem drwin.
Taki mały offtop. Tak więc żeby NIE wyglądać jak Ferrari i mieć możliwości co najwyżej składaka, dbamy również o ogólna sprawność a tu fenomenalnie sprawdza się crossfit (chociaż tym terminem można nazwać tak naprawdę wszystko).
Wykonaliśmy więc 3 rundy l(kto dał radę to bez przerwy) :
1) 500 wioślarz
2) Clean and Jerk * 10 (60kg)
3) Wejście po linie bez pomocy nóg -5m
4) Wall Ball 9kg*20
5) Wskoki na podest 1m *10
6) 20 ring dipow
Kto skończył wcześniej czekał na resztę skacząc na skakance i robiąc pompki. Uwierzcie, taki trening daje wielka satysfakcję i możliwość rozwoju naprawdę fenomenalnej sylwetki