Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_kalik-t1087033.html
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
Piękne okolice. Gdzieś w pobliżu Stecówki maszerowałaś?
When you have to shoot...Shoot! Don't talk
Strava - https://www.strava.com/athletes/11696370
Kolo Stecowki szlam ostatniego dnia, przy zejsciu ze schroniska Przyslop do Wisly. Fajne, nieco odludne miejsce.
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
GhortaSzajba - spalam w schroniskach, dla mnie jeszcze nie sezon pod namiot. Ew. mozemy uznac, ze spiwor mam za cienki i namiot za przewiewny na spanie w sniegu i ujemnych temperaturach.
Kolo Stecowki szlam ostatniego dnia, przy zejsciu ze schroniska Przyslop do Wisly. Fajne, nieco odludne miejsce.
Uznajmy zatem, że to były problemy ze sprzętem
Pytałem o Stecówkę, gdyż kiedyś miałem okazję mieszkać przez całe lato pod tą lokalizacją 49°35'04.6"N 18°56'19.6"E i zastanawiam się czy ta staro górolska chałupa nadal stoi w niezmienionym stanie.
Ech, na wspomnienia się zebrało. Wiatr we włosach, z gołą dupą po łąkach wśród ziół, kwiatów i ostrewek Szabrowane ziemniaki, zsiadłe mleko od sąsiadki i grzyby z lasu. Ech
When you have to shoot...Shoot! Don't talk
Strava - https://www.strava.com/athletes/11696370
Dokumentacji foto z okolic Stecówki niestety nie mam, więc nie pomogę w sprawdzeniu czy chata nadal tam jest.
A jak już tu coś znowu piszę, to w najbliższych miesiącach zapraszam tu: https://www.sfd.pl/Konkurs_Krata_Na_Lato_2017_wg_Ghorty-t1145351.html
Jak ogarnę czasowo, to w "starym" dzienniku postaram się jakieś podsumowania tygodniowe wrzucać.
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
GhortaI jak Ci sie udalo tego pozbyc? Pamietam, ze pisales o problemach i przerwie w bieganiu ale nie kojarze czy i jak sie sprawa zakonczyla.
W zasadzie to: czas, lód, smarowanie i w zasadzie do dziś po trenowania rolowanie
Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_kalik-t1087033.html
Week 1: 2x siłowy, 1x bieganie (pierwsze i pewnie ostatnie w tym miesiącu), 1x ergometr, 1x dłuższe rolowanie z rozciąganiem.
Zabrakło jeszcze jednego solidnego rolowania. Poza tym przywracanie stopy do stanu używalności.
Siły brak, DOMSy z kosmosu, wiosła mnie dobiły.
Dieta ogarnięta, bez wyskoków.
Week 2: 2x siłowy, 1x wiosła, 2x dłuższe rolowanie z rozciąganiem.
DOMSy opanowane, jakaś siła powoli chyba wraca. Stopa ciut lepiej.
W misce od środy low carb, żeby zrobić miejsce na święta. Ćwiczenie bez węgli trochę mnie wypruło.
Waga trochę poszła w dół, jutro się pomierzę, żeby móc potem oszacować straty związane z Wielkanocą.
Tym co świętują i tym, co wypoczywają - wesołych i spokojnych.
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
Week 3: Zaczął się świętami i to był smaczny, ale zły początek.
0x siłowy, 1x kompleks sztangowy, 1 x wiosła i dłuższe rolowanie z rozciąganiem.
Czyli mało i słabo.
Micha po świętach się rozjechała, bo mnie rodzicielka uszczęśliwiła (niewielkim na szczęście) zapasem ciast, dorzucając do tego pasztet i bigos.
Zjedzone zostało w miarę szybko, ale całe 2 kg zrzucone od początku miesiąca wróciły i zostały na dłużej.
Week 4: 1x siłowy, 3x kompleks sztangowy, 1x dłuższe rolowanie z rozciąganiem.
Objętościowo trochę lepiej, ale znów za mało siłowych i za mało rolowania.
Wiosna się powoli rozkręca i chętnie bym pobiegała, bo w codziennym funkcjonowaniu kontuzja stopy przestała się odzywać.
Micha po świątecznym bałaganie opanowana, ale waga w górę.
Podsumowanie miesiąca wygląda tak:
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
Od końca "kraty na lato" to się u mnie za wiele nie działo - trochę biegania, trochę łażenia, kilka drobnych kontuzji, które bieganie przez czas jakiś uniemożliwiały.
A tak to okres wakacyjny, praca, imprezy, koncerty, piwo, pizza, burgery i takie tam. Kilka kg masy wpadło, niestety nie poszło ani w bicki ani w dupsko, więc chyba trzeba będzie zrzucić. Po urlopie ofkors, bo nie po to się jedzie w góry, żeby liczyć kalorie.
Na razie testuję w ramach tych gór wodoodporność ciuchów i deszczoodlorność psychy, bo wychodzenie na szlak jak pada i nie widać gór bywa jednak wyzwaniem.
Wrzutki z ostatnich dni:
Dziś - droga nad reglami,. Sarnia Skała i odcisk na dużym paluchu.
Wczoraj - Dolina Kościeliska
Niedziela - 5 km .Bueg po oddech w Zakopanem
Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2017-09-05 21:27:06
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
Konkurs grudniowy As w Rękawie MU wg drazekm
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- ...
- 98