Postanowiłam założyć nowy dziennik, bo zaszło u mnie kilka dość dużych zmian. Wprawdzie mój profesor od matematyki zwykł mawiać, że nie ma co tworzyć bytów nad potrzeby, to jednak tutaj potrzeba jest jak najbardziej uzasadniona.
W tak zwanym międzyczasie przeprowadziliśmy się do Warszawy. Nadal nie rozpakowaliśmy wszystkich pudeł i żyjemy w wielkim "grajdołku" jak to określa mój mąż, ale mimo tych wszystkich niedogodności, wiem, że było warto. Okolica jest wspaniała (10 min drogi od Lasu Kabackiego, a tam masa różnych tras pieszo-rowerowych), a to dopiero początek moich odkryć.
Najważniejsze jednak jest to, że rozpoczęłam współpracę z Eveline , która będzie czuwać nad moim powrotem do formy. Nie ma co zasłaniać się ciążą, bo to już 10 miesięcy minęło od porodu. Wiadomo, że jest ciężko z Maluchem, który ząbkuje, próbuje chodzić i dotykać wszystkiego co niedozwolone i ma własne zdanie na każdy temat, ale podejrzewam, że łatwiej już nie będzie. No chyba, że Mały skończy 18 lat
Moim celem jest odzyskać formę sprzed ciąży do 30 urodzin (to już? nawet nie wiem, kiedy zleciało). Do tego czasu pozstało mi prawie 9 miesięcy. Nie jest to mało, ale jest wiele do zrobienia (Eve wie, bo widziała zdjęcia). Obiecuję, że jak będą pierwsze efekty, to zdjęcia wrzucę również tutaj dla porównania. Na razie uwierzcie mi, nie ma na co patrzeć
Jako, że nadal karmię piersią (i nie wiem kiedy skończę, na pewno na siłę Młodego nie odessam, bo on żadnej butelki nie toleruje) nie będzie restrykcyjnej diety i drobiazgowego liczenia, a jedynie pewien schemat, który teraz testuję i który jak już widzę super się sprawdza. Trening będzie 4 razy w tygodniu (część w domu, część na siłowni). Trening zaczynam od jutra, bo jeszcze nie wydobrzałam po chorobie, która złapała mnie na krótko przed przeprowadzką. Poza tym jeszcze nie dokopałam się do pudła z gumami i piłką. BTW Nadal nie wierzę ile to człowiek rzeczy nagromadził przez te lata
W tym dzienniku Wszyscy jesteście mile widziani. Można komentować, spamwać, dyskutować. Mam nadzieję, że dzięki Waszym kciukom i bacikowi Eve uda mi się zrealizować mój plan
Wklejam kilka zdjęć jedzonka (kontrolnie dla Eve). Raczej nie szukajcie u mnie kulinarnych inspiracji, bo jest bardzo prosto, ale i smacznie. Staram się też żeby było w miarę kolorowo. Jak zdążę, to jeszcze wieczorem dokładnie napiszę, co jadłam.
Kontrolne pomiary również postaram się zrobić jutro rano, bo w końcu dokopałam się do centymetra. Ciekawa jestem jak tam z wagą, ale to raczej pod koniec tygodnia, bo trzeba ją będzie znaleźć i przynieść z piwnicy
Edit: Ale wielkie mi te zdjęcia wyszły
Edit 2: Młody śpi to trzeba korzystać.
5 czerwca
1) indyk (podsmażany na gęsim smalcu, pozostałość po weekendzie, musiałam wyjeść do kńca) w sosie pomidorowo paprykowym+kasza gryczana+warzywa+banan
2) j.w tylko dla odmiany truskawki+suszona morela+pół suszonej figi
3) mięso z kurczaka z oliwą i sosem pomidorowym (to musiałam wyjeść po Maluchu, bo przez chorobę nie je mięsa), kasza owsiana, warzywa
4) wątróbka z kurczaka, kasza owsiana, botwinka
5) mięso jak w pierwszym + płatki owsiane + owoce
6 czerwca
1) płatki owsiane+ mały banan+ kilka truskawek+ wątróbka+warzywa
2) 3 żółtka (tutaj nie wyszło mi zbyt idealnie, ale w mięsnym nie było jeszcze dostawy, a ja białek jeszcze nie wprowadziłam, bo to silniejszy alergen niż żółtka, więc będą w drugiej kolejności), warzywa, owsiane + pół kiwi, kilka truskawek i borówek (podkradzione od Małego)+ suszona morela+pół suszonej figi
3) polędwica wieprzwa+ kasza gryczana niepalona+ warzywa+ pół awokado
4) botwinka+cieciorka+łyżka oliwy
5) jak 3 tylko dodatkowo jakieś owoce
Zmieniony przez - glodzilla w dniu 2017-06-06 16:52:59
Zmieniony przez - glodzilla w dniu 2017-06-06 17:01:55