Byłam tu jakiś czas temu znana jako Curara, może ktoś mnie jeszcze pamięta
Historia moja zakończyła się przeniesieniem do działu crossfit, gdzie przez pewien czas ćwiczyłam z inną exLejdis prowadzona przez Raczka, który wówczas był modem w tamtym dziale. Było to w roku 2012 ;) Po pewnym czasie przestałam prowadzić dziennik.
Na ten moment wracam i porządkuję swoję formę. Trening mam od znajomego trenera, nie są to żadne mecyje, normalne fbw, poprosiłam o coś żeby mieć na rozruszanie. Przyznaję, że miałam przed wakacjami cichy plan żeby wrócić tu i potrenować 3-4 miesiące, a potem zgłosić się do Kija. Nie udało się z powodów zdrowotnych. Pokrótce:
- w czerwcu tego roku zaczęły mi dokuczać bóle prawego kolana (jakiś czas temu miałam operowane lewe). Na początku był to dyskomfort, ale skończyło się na poważnych problemach z chodzeniem. Wylądowałam u osteopaty na sygnale. Diagnoza: zaburzenia rotacyjne na skutek przeciążenia. Pan osteopata powiedział, że najwyraźniej przez długi czas odciążałam lewą nogę kosztem prawej i w końcu pojawił sie problem. Powyginał mnie na różne strony. Najpierw przez 2 dni bolała mnie stopa, a potem wszystko przeszło . Dostałam również zestaw ćwiczeń do walki z przykurczami w obrębie miednicy. Ćwiczyłam sumiennie i przez wakacje skupiłam się na tym oraz na chodzeniu na pilates, jogę i czasem na cycling. Raz w tygodniu robiłam sobie wybrany WOD. Nie było to regularne, bo głowę zaprzątało mi bezrobocie.
- we wrześniu postanowiłam zmienić siłownię (bo Pure mnie wku***) i zostawić cross. Nie idzie mi to w pojedynkę, zresztą wydaje mi się, że na razie nie będzie mi to służyć. Może kiedyś zapiszę się do boxa, na razie przez długi czas nie planuję. W każdym razie po dość długich poszukiwaniach wybrałam sobie miejsce. W miedzyczasie przylątało mi się zapalenie korzonków... Powiem tylko, ze był to straszny tydzień . Już jest ok, ćwiczę od 2 tygodniu i trochę boję się robić MC, ale wszystko poszło ku dobremu i tym razem już mnie chyba nie połamie Siłka do, ktorej chodzę jest fajna, chociaż ciasna i zewsząd można zarobić, lub na coś wpaść, lub potknąc się o coś i ogólnie nikt niczego nie kładzie na miejsce i jest mnóstwo ludzi, ktorzy ćwiczą
Obecnie dziennik traktuje jako narzędzie samodyscypliny. Baty mile widziane Daję sobie chwilę na powrót do jako takiej formy, bo różnicę czuć :) Ale wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że po jakimś czasie systematycznego pisania będę mogła liczyć na radę i baty od jednej z Szefowych :)
Ogólnie rzecz biorąc nie roztyłam się jak świnia ale tu i ówdzie przybyło i chociaż nie ma wstydu to jest nad czym pracować. Zorganizuję na dniach fotki, a wymiary uzupełnię jutro rano.
Na razie to tyle, bo chciałam się w końcu zameldować, bo trochę się cykałam przed powrotem
p.s z różnych powodów usunęłam stare i założyłam nowe konto
Zmieniony przez - curarra w dniu 2013-10-14 20:46:44