Moje pytanie dotyczy efektu jo-jo, a mianowicie: jak długo może mieć on miejsce? Dla wyjaśnienia moich rozterek, opowiem po krótce moją historię... ;)
Mam 173 cm wzrostu i zawsze byłam osobą szczupłą (tzw. normalną). W mojej rodzinie też wszyscy są zdecydowanie szczupli, nie mam tendencji do tycia i nigdy nie miałam. Oczywiście całe życie miałam jakieś "ale" do swojej figury- bo to za szerokie biodra, za duża pupa, itd. Jestem typem gruszki- długie nogi, odstająca pupa, płaski brzuch, niewielki biust, ewentualny tłuszczyk odkładający się na biodrach. Parę lat temu zaczęłam totalnie folgować z dietą, nie dbając o siebie absolutnie, tj. jeść wszystkie możliwe śmieci w ilościach ogromnych, o każdej porze dnia i nocy, co poskutkowało przytyciem do 74 kg. Jakiś czas później schudłam w związku ze stresami i- co za tym szło- małym apetytem, do 62 kg. Wyglądałam dobrze, dużo korzystniej, zdrowo, po prostu znowu normalnie. Ale chudnięcie tak mi się spodobało, że szybko straciłam nad tym kontrolę i dokładnie rok temu ważyłam 49 kg. Jadłam pieczywo ryżowe, same twarożki, itd. Niedowaga w konsekwencji przyniosła utratę miesiączki. Po długiej walce z samą sobą, udało mi się wrócić do równowagi. Zaczęłam jeść na wzór diet stosowanych przez Panie z SFD. Kiedy przytyłam do 58 kg odzyskałam okres, równo po roku. Obecnie, od kilku miesięcy ważę 62 kg. Mam wrażenie, że to moja optymalna waga? Oczywiście przyzywczajam się do niej dopiero, miewam dołki, wymieniam garderobę na większą (rozmiar 38), przekonuję siebie, że tak jest ok... Nie da się chyba jednak ukryć, że wzrost wagi o kilkanaście kg w ciągu roku, to na pewno czysty przykład efektu jo-jo, a obawiam się, że to jeszcze nie koniec.
Jakie są Wasze doświadczenia, czy organizm długo przyzwyczaja się do normalności? Kiedy już będę mieć pewność, że nie odkłada sobie zapasów na czarną godzinę? Będę wdzięczna za wszelkie opinie.
Pozdrawiam.
Zmieniony przez - Mrs_Dero w dniu 2010-11-22 11:32:44