http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/anemia-objaw-nie-choroba-konieczne-jest-znalezienie-przyczyny_38654.html
...
Napisał(a)
Nie żebym się czepiał aczkolwiek z przymrożeniem oka patrzę na Twój dziennik podsyłam Tobie link - może się przyda
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/anemia-objaw-nie-choroba-konieczne-jest-znalezienie-przyczyny_38654.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/anemia-objaw-nie-choroba-konieczne-jest-znalezienie-przyczyny_38654.html
1
...
Napisał(a)
Masz moje całkowite poparcie na nowej ścieżce życia :) Podoba mi się.
This is the best deal you can get.
...
Napisał(a)
WołodiaPachnie mi tutaj ideologią "jedynie słuszną drogą"
Kto jak kto, ale z takim nickiem nie zaczynałbym tematu ;)
This is the best deal you can get.
...
Napisał(a)
GiaurnemoNie żebym się czepiał aczkolwiek z przymrożeniem oka patrzę na Twój dziennik podsyłam Tobie link - może się przyda
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/anemia-objaw-nie-choroba-konieczne-jest-znalezienie-przyczyny_38654.html
Nie rozumiem. Nie skarżyłem się na problemy ze zdrowiem.
Zaiste lepiej ze mną nie zadzierać, ale zmieńmy temat. Są tutaj jacyś fani piłki, przynajmniej gdy chodzi o te najważniejsze rozgrywki?
Dziś wieczorem wielki finał JUVENTUS - REAL!
Czy Juve sięgnie po Puchar Europy po raz drugi czy Real po raz dwunasty?
Czy dojdzie do dogrywki, a może do karnych?
Czy żelazna defensywa Juve poradzi sobie ze znakomitym napadem Realu? Do tej pory stracili w tym sezonie w LM tylko trzy bramki.
Czy może jednak wielki atak Realu stłamsi znakomicie zorganizowaną defensywę Juventusu? Do tej pory Real zdobył 32 bramki w tym sezonie LM.
Czy Gianluigi Buffon dopnie swego i u schyłku swej kariery zdobędzie puchar LM?
Czy może Ronaldo jak zwykle w finale okaże się wielką cipą? A może zdobędzie jedenastą bramkę w tym sezonie LM?
Czy na murawę wybiegnie Isco i pokaże, że bardziej zasługuje na miejsce w pierwszej jedenastce niż Bale?
Czy może na murawie znajdzie się Bale? I co z tego wyniknie?
Ronaldo do tej pory zmierzył się z Juventusem cztery razy w LM, za każdym razem strzelał bramkę, w sumie ukąsił pięciokrotnie.
Juve może zostać 9-tym klubem, który w jednym sezonie wygrał zarówno LM, mistrzostwo i puchar kraju.
Real może obronić trofeum, co nie przytrafiło się od lat 1989-1990, gdy wygrywał AC Milan.
Ja się nie znam i nie wiem kto jest faworytem, ale wiem, że to Real broni trofeum, więc ma pod górkę.
...
Napisał(a)
Kill-Bill
Zaiste lepiej ze mną nie zadzierać,
Myślałem a nawet byłem pewien, że na tym forum największe poczucie humoru mam ja
Zaiste jak łatwo można wpaść w samouwielbienie
1
...
Napisał(a)
Billy, wszystko racja, ale weź pod uwagę, że siłacze cyrkowi sprzed 100 lat robiący sztuczki gimnastyczne na trapezie czy nawet nasi dziadkowie koszący kosą kilkadziesiąt ha lubili i umieli dużo zjeść. A nie jedli tylko wtedy jak jedzenia na przednówku nie było. Moja babcia przeżyła ponad 80 lat i jadła kiełbasy, mięso, smalec, bardzo boczek lubiła i słoninę, wyniki badań miała oki. Jadła wtedy kiedy miała ochotę, kilka razy dziennie coś brała i przegryzała. Wedle filozofii ludów z Dalekiego Wschodu nie do pomyślenia, no bo jak można jeść tłuszcze nasycone
Tymczasem tam, gdzie się ciężko fizycznie trenuje, pracuje, gdzie dziennie się przerzuca kilka ton tam nie może być mowy o słabym apetycie czy niedojadaniu bo się zwyczajnie człowiek zajedzie i nie da rady. O słabej pracy mózgu przy niedojadaniu i dietach typu VD nie wspominam, prawidłowe odżywianie zgodne z potrzebami organizmu i dostarczanie odpowiedniej ilości kcal jest niezbędne by człowiek mógł sprawnie funkcjonować na wszystkich płaszczyznach życia.
Ps. Rozumiem Twoje szukanie drogi treningowo-dietetycznej. Też jestem niejadkiem, gdybym mógł jadłbym 2 x dziennie. Ale równoczesnie wiem że tak nie zrobię siły i masy a to jest jednak moim celem: siła, sprawność rozumiana jako siła funkcjonalna, czyli nie tylko targnąć 200 kg w mc ale znosić meble z 5 piętra przez kilka godzin, przerzucać 50 kg paczki bez zadyszki itd. A nie jedząc ponad zapotrzebowanie człowiek na takie rzeczy siły mieć nie będzie. Ja osobiście coraz mocniej rozkminiam dietę Kwaśniewskiego-tłuszczówkę, może to będzie dla mnie jakimś sposobem na przymasowanie i nie męczenie się z jedzeniem co kilka godz?
Ps 2. Wstaw fotkę swojego muskularnego, wyrzeźbionego ciała, bo tyle razy to powtarzasz że tylko ciekawość rozpalasz
Tymczasem tam, gdzie się ciężko fizycznie trenuje, pracuje, gdzie dziennie się przerzuca kilka ton tam nie może być mowy o słabym apetycie czy niedojadaniu bo się zwyczajnie człowiek zajedzie i nie da rady. O słabej pracy mózgu przy niedojadaniu i dietach typu VD nie wspominam, prawidłowe odżywianie zgodne z potrzebami organizmu i dostarczanie odpowiedniej ilości kcal jest niezbędne by człowiek mógł sprawnie funkcjonować na wszystkich płaszczyznach życia.
Ps. Rozumiem Twoje szukanie drogi treningowo-dietetycznej. Też jestem niejadkiem, gdybym mógł jadłbym 2 x dziennie. Ale równoczesnie wiem że tak nie zrobię siły i masy a to jest jednak moim celem: siła, sprawność rozumiana jako siła funkcjonalna, czyli nie tylko targnąć 200 kg w mc ale znosić meble z 5 piętra przez kilka godzin, przerzucać 50 kg paczki bez zadyszki itd. A nie jedząc ponad zapotrzebowanie człowiek na takie rzeczy siły mieć nie będzie. Ja osobiście coraz mocniej rozkminiam dietę Kwaśniewskiego-tłuszczówkę, może to będzie dla mnie jakimś sposobem na przymasowanie i nie męczenie się z jedzeniem co kilka godz?
Ps 2. Wstaw fotkę swojego muskularnego, wyrzeźbionego ciała, bo tyle razy to powtarzasz że tylko ciekawość rozpalasz
,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".
...
Napisał(a)
Nie za bardzo Gats się zgadzam, bo gdy mocno ograniczysz tłuszcz zwierzęcy i zastąpisz go innymi roślinami niż frytki czy kotleciki sojowe, to będziesz miał niższy poziom cholesterolu. Nie ma sensu wierzyć tym od wysokotłuszczówki, że człowiek powinien mieć dosyć wysoki poziom cholesterolu. Po prostu oni na swoich dietach mają wysoki poziom i nie chcą spojrzeć prawdzie w oczy. Niski cholesterol to po prostu drożne tętnice i lepsze dokrwienie/dotlenienie wszystkich organów łącznie z mózgiem co na stare lata chroni przed spadkiem intelektu, a nawet przed demencją.
Słyszałeś o tym ludzie z doliny Hunza? Gdy ich przebadano, mieli tak niski poziom cholesterolu, że w naszym obesranym świecie jeszcze bardziej obesranej nauki zaczęto by ich leczyć. Pewnie żóltkami jajek. A ci ludzie zapierniczają tam po swoich górkach po kilkadziesiąt km dziennie z bagażami, a sami himalajiści z cywilizowanej części świata wiele razy opowiadali o tym co oni potrafią w wieku 80-90 lat. Oni jedzą tyle co nic, bo nawet nie mają dostępu do dużych ilości żywności. Wiem co mówię, bo długowiecznymi interesuję się od dawna.
Nie zgadzam się z tym, że 80 lat to tak dużo. Zdajesz sobie sprawę, że w tym momencie na świecie jest ok. 450 000 stulatków!
Nie do konca wiadomo dlaczego tak jest, że gdy jesz mniej to pociągniesz dłużej, ale jestem przekonany, że jeśli tylko rozejrzysz się wokół siebie, to znajdziesz potwierdzenie. Na wsi mojego dzieciństwa też najszczuplejsi żyli najdłużej.
Ale wracając do mnie, to już nie mogę patrzeć na żarcie i na siebie. Człowiek gdy je w miarę mało jest szybki, ruchliwy, odporny na zmęczenie. Ostatnio coś zaczęło do mnie docierać, pojawiło się słabsze samopoczucie.
Od wtorku jem tylko według apetytu i już lepiej się czuję. Jedząc mniej wchodzę w same korzyści: mniej wydaję na żarcie, mam więcej energii, niższy poziom wolnych rodników i mniej stresu, bo jak wspomniałem, wizja kolejnego posiłku na który nie miałem ochoty była dla mnie stresująca.
Plus jest jeszcze jeden, zamiast liczyć ciągle kalorie i białko, to teraz na luzie mogę jeść co mi się podoba i dziś po treningu nie było białka, lecz pół kilo czereśni. Pierwszy raz w tym roku je jadłem. A jak ma się to do efektów treningu? To mnie już nie obchodzi.
Kończę z treningami. Teraz to już tylko rekreacja bez żadnego stresu, bez ambicji, progresji, periodyzacji i czego tam jeszcze.
I mam zamiar powrócić do moich spacerów/biegów po lesie. W przyszłym tygodniu obczaję nowe miejsca, nowe ścieżki za miastem. Gdy czuję to świeże powietrze leśne, to czuję się jak dzikie zwierze. Znajdę czas i na siłownię i na wypady do lasu. O energię się nie muszę martwić. zamiast tracić ją na trawienie kolejnych porcji kalorii czy białka, to pójdę na łono natury.
A tak w ogóle, to nie trzeba się o mnie martwić. Zjadłem dziś ponad 1 g białka/kgmc i śmierć mi nie grozi.
A jeszcze jedna rzecz: gdy człowiek mało je i jest w tym autentycznie dużo warzyw, to strasznie immunologia idzie w górę.
Zmieniony przez - Kill-Bill w dniu 2017-06-03 20:40:14
Słyszałeś o tym ludzie z doliny Hunza? Gdy ich przebadano, mieli tak niski poziom cholesterolu, że w naszym obesranym świecie jeszcze bardziej obesranej nauki zaczęto by ich leczyć. Pewnie żóltkami jajek. A ci ludzie zapierniczają tam po swoich górkach po kilkadziesiąt km dziennie z bagażami, a sami himalajiści z cywilizowanej części świata wiele razy opowiadali o tym co oni potrafią w wieku 80-90 lat. Oni jedzą tyle co nic, bo nawet nie mają dostępu do dużych ilości żywności. Wiem co mówię, bo długowiecznymi interesuję się od dawna.
Nie zgadzam się z tym, że 80 lat to tak dużo. Zdajesz sobie sprawę, że w tym momencie na świecie jest ok. 450 000 stulatków!
Nie do konca wiadomo dlaczego tak jest, że gdy jesz mniej to pociągniesz dłużej, ale jestem przekonany, że jeśli tylko rozejrzysz się wokół siebie, to znajdziesz potwierdzenie. Na wsi mojego dzieciństwa też najszczuplejsi żyli najdłużej.
Ale wracając do mnie, to już nie mogę patrzeć na żarcie i na siebie. Człowiek gdy je w miarę mało jest szybki, ruchliwy, odporny na zmęczenie. Ostatnio coś zaczęło do mnie docierać, pojawiło się słabsze samopoczucie.
Od wtorku jem tylko według apetytu i już lepiej się czuję. Jedząc mniej wchodzę w same korzyści: mniej wydaję na żarcie, mam więcej energii, niższy poziom wolnych rodników i mniej stresu, bo jak wspomniałem, wizja kolejnego posiłku na który nie miałem ochoty była dla mnie stresująca.
Plus jest jeszcze jeden, zamiast liczyć ciągle kalorie i białko, to teraz na luzie mogę jeść co mi się podoba i dziś po treningu nie było białka, lecz pół kilo czereśni. Pierwszy raz w tym roku je jadłem. A jak ma się to do efektów treningu? To mnie już nie obchodzi.
Kończę z treningami. Teraz to już tylko rekreacja bez żadnego stresu, bez ambicji, progresji, periodyzacji i czego tam jeszcze.
I mam zamiar powrócić do moich spacerów/biegów po lesie. W przyszłym tygodniu obczaję nowe miejsca, nowe ścieżki za miastem. Gdy czuję to świeże powietrze leśne, to czuję się jak dzikie zwierze. Znajdę czas i na siłownię i na wypady do lasu. O energię się nie muszę martwić. zamiast tracić ją na trawienie kolejnych porcji kalorii czy białka, to pójdę na łono natury.
A tak w ogóle, to nie trzeba się o mnie martwić. Zjadłem dziś ponad 1 g białka/kgmc i śmierć mi nie grozi.
A jeszcze jedna rzecz: gdy człowiek mało je i jest w tym autentycznie dużo warzyw, to strasznie immunologia idzie w górę.
Zmieniony przez - Kill-Bill w dniu 2017-06-03 20:40:14
Poprzedni temat
Deee,czyli jeszcze raz
Następny temat
Czy warto brać testosteron po 35 roku życia?
Polecane artykuły