A tak na poważnie:
Podczas wyciskania sztangi zza karku siedząc przy cieżarze 50 kilogramów, przy 4 powtórzeniu poczułem ukłucie w prawej części środkowych partii mięśni pleców. Wiem, że było to spowodowane moją nieprzebraną głupotą, poniewaz do tej pory wykonywałem to ćwiczenie bez oparcia pleców, co wymagało ode mnie utrzymywania prostej postawy. Tym razem postanowiłem sobie podeprzeć plecy, aby zwiększyć ilość powtórzeń, no i stało się... Ból poczętkowo był niezbyt dokuczliwy, jednak postanowiłem przerwać trening siłowy i udałem się na rowerek stacjonarny. Po ok 10 min jazdy ból zaczął się nasilać, wiec dałem sobie spokój, po zejściu z rowerka ból był już tak ogromny, że przez 15 min nie byłem w stanie podnieśc się z podłogi. Zażyłem KETONAL i pomogło, ale naprawde w niewielkim stopniu, chciałbym nadmienić, że nie jest to ból jednostajny, tzn czuję bardzo bolesne kłócie w momencie zmiany pozyjcji, np. niewielkiego pochylenia, lub wyprostowania sylwetki. Noc z soboty na niedzielę była koszmarem (przewrócenie się na bok). Dzisiejsza była niewiele lepsza. Plecy smaruję zelem Fastum (miałem pod ręką) .Poradźcie co teraz??? Lekarz (kiedy i jaki). Środki (kiedy i jakie?) Na jak długo (po ustąpieniu bólu) zawiesić treningi??? itp itd
h.el.p.
Always look on the bright side of life