Szacuny
0
Napisanych postów
4
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
13
A więc zacznę od początku. Lubię siatkowkę, zaczałem się tym interesowac już w podstawowce. Przez cały okres gimnazjum jedynie uczęszczałem sporadycznie na SKS i jakieś sparingi niekiedy. W 3 klasie gimn na jesień skręciłem staw skokowy i od tego czasu moje zdrowie zaczęło sie sypac. W gimnazjum warunki byly słabe, mała sala, słabi nauczyciele, nadeszly wakacje, praktycznie cale przesiedzialem w domu- malo ruchu. We wrześniu wraz z przyjściem do Liceum pojawila sie mozliwosc wziecia sie do treningow całkiem porzadnie bo szkola oferuje dobre warunki. Juz od poczatku zaczalem 3 razy w tygodniu trenowac siate. Na kilku SKS niezle dalem se w kosc, wyczerpujaca gra + cwiczenia silowe typu pompki itp. (az do wyczerpania) w b.duzych ilosciach. Przy nastepnej okazji do gry okazało sie ze pojawił się u mnie ból barku przy zbijaniu pilki (szczególnie przy mocnym wygieciu reki do tylu przechodzi jakby prad, a potem już ból rwący uniemozliwiajacy dalsza normalna grę). Problem ten pojawił sie gdzies z początku pazdziernika 2007 roku. Zignorowalem to, myślałem ze przejdzie jak z reguly przy drobnych urazach które miałem. Jestem raczej wątłej postury ale mam pewne predyspozycje do dynamicznych ruchow (np zbic). No i grałem przez Październik i Listopad z tym bolem ktory potem kompletnie uniemozliwial zbijanie i serwowanie. Z poczatku grudnia udalem sie do lekarza pierwszego kontaktu ktory przypuscil iz to sprawa naciagnecia wiezadel i zalecil odpuscic trening na okolo miesiac. Z zalem odpuscilem i nie gralem ok 1,5 miesiaca. Gdzies w polowie stycznia wrocilem do gry, niestety przy pierwszej probie uderzenia znow to samo, bez zadnej poprawy (zawsze robie rozgrzewkę). Szereg badan RTG konczyny, celowanych z obcazeniem nie wykazal zmian kostnych. Pojechalem do poleconego ortopedy-traumatologa, stwierdzil podejrzenie patologii sciegna glowy dlugiej bicepsu i powiedzial ze to powinno z czasem przejsc, jesli nie musze sie skontaktowac ponownie. Przyszedl czas turnieju klas rocznika 1991 w polowie marca. Gralem na srodkach przeciwbolowych, co po czesci zlagodzilo dolegliwosci. Jednak bez nich o grze nie bylo mowy. Nastepnie szereg turniejow amatorskich (odatkowo skrecenie stawu skokowego i rozerwanie torebki podczas jednego z nich). Od polowy kwietnia nie gram przez noge ktora wraca do normalnosci i juz zaczyna byc OK. Jednak bark to glowna przyczyna mojej bezradnosci, bylem u specjalistki na USG nie wykazalo zadnych zmian tego sciegna. Bol odczuwalny jest coraz czesciej przy zwyklych czynnosciach i wystepuje dziwna niepenosc stawu, procz dolegliwosci przy zbiciu siatkarskim bol pojawia sie gdy reka jest zgieta w lokciu i chce wykonac ruch na zewnatrz barkiem przy stawianiu oporu druga reka. Ta specjalistka mowila ze musi zostac wyk. rezonans z kontrastem bodajze. Nie wiem co robic najblizszy termin u tego ortopedy to koniec lipca ;/
Procz dolegliwosci bolowych oba barki od czasu podjecia treningow zaczely strzelac/chrupac (lewy tez bolal ale nie byl obciazany zbijaniem i jedynie teraz strzela, nie ma bolu). Nie wiem co zrobic planowalem zaczac uczeszczac na treningi do sekcji siaty ale to nierealne w obecnym stanie ;/ obecnie znow od 2,5 miesiaca nie ruszylem pilki...