na wstępie gratuluję formy i siły woli stałym bywalcom tego forum. Chciałem prosić o poradę. Mijają 2 lata, odkąd trenuję regularnie z trenerem (początkowo 2-3 razy w tygodniu, od 1,5 roku 3-4 razy). Cel był prosty: ładniejsze ciało, mniej sadła.
- wiek: 31 lat
- wzrost: 184 cm
- waga: 79-81 kg
- treningi: 1x w tygodniu barki, 1x w tygodniu plecy, 2x w tygodniu klata + zawsze biceps albo triceps (na zmianę) + zawsze 2 ćwiczenia z brzucha, nogi rzadko dla urozmaicenia (taki trening trwa 1:10-1:15 h)
- do tego 3-4 razy w tygodniu bieżnia 20-30 minut, nachylenie 15-17%, prędkość 6,5 km/h, żeby spalić 400-500 kcal (według licznika); niestety na więcej fizycznie nie mam czasu (praca)
- jedzenie: pn-pt dieta pudełkowa 2400-2700 kcal, 4 posiłki dziennie + baton "siłowniowy"; dziennie wychodzi jakieś 30-45 g tłuszczu, ze 160 g białka, reszta - węgle (głównie ryż albo kasza i kurczak albo wołowina + warzywa i owoce)
sb-nd: niestety "maneta odkręcona", tzn. burger, lody, jedzenie na mieście, zjeść potrafię konkretnie i gotować/piec lubię
- używki: przedtreningówka od niedawna (Stimul 8, jest super) oraz BCAA po treningu, czasami odżywka do omletu albo dla uzupełnienia ilości białka
- tryb życia: poza siłownią mocno siedzący (komputer), nieregularny sen (4-7 h)
Generalnie są postępy, chociaż wiadomo - chciałoby się więcej i szybciej. Lubię poćwiczyć 2-2,5 h, zwłaszcza jak jestem wyspany, ale rzadko mam okazję. Staram się dorzucać czwarty/piąty trening na ćwiczenia podciągania na drążku, przedramion, wyprosty nóg, brzuch z kółkiem. Równocześnie przywykłem do tego, co mnie wkurza (koścista obręcz barkowa), brzuch po bokach udało mi się wzmocnić, przedramiona nieco urosły.
Pytania:
1) Czytam o różnych dietach, trendach w żywieniu; z dietą pudełkową bardzo fajnie mi się rozpędziła przemiana materii, zaczynam być głodny po 2,5-3,5 h, dbam o regularność posiłków, tylko zastanawiam się, czy nie zwiększyć np. ilości tłuszczu albo różnicować żywienie zależnie od dnia treningowego/nietreningowego.
2) Chciałbym się schudnąć, tzn. "wysuszyć się", zrzucić tłuszcz z ud i brzucha (jedna z fot). W tym celu planuję zmniejszyć intensywność, a jednocześnie wydłużyć "kardio" do 45-60 min (wiem, że ta moja bieżnia pod kardio nie podchodzi) oraz ograniczyć rozpieszczanie się w weekendy do 1 dnia. No i jakiś spalacz zacząć brać.
Pytanie, czy z powodu takiego zjazdu do 74-75 kg przy zachowaniu harmonogramu treningów mam się obawiać o swoje mięśnie.
3) Forma kardio: od tego chodzenia pod górę na bieżni urosły mi uda z tyłu i podniósł się tyłek, ale zaczyna to być nieproporcjonalne. Pytanie, co wybrać: rower? Bieganie po równym (biegałem kilka lat amatorsko, ale regularnie)? Ergometr?
Z góry przepraszam za wszelkie wykroczenia przeciw regulaminowi i dziękuję za wszelką pomoc.
Pozdrawiam,
Marcin
Zmieniony przez - marcin_sel w dniu 2018-02-16 21:56:58
Zmieniony przez - marcin_sel w dniu 2018-02-16 21:58:51