Po różnych krętych ścieżkach, dietetycznych idiotyzmach i paru latach szarpaniny trafiłam tutaj. Swoje lata mam, więc uznałam, że czas zmądrzeć i przestać myśleć o mrzonkach.
Chciałabym abyście pomogli zweryfikować moją dietę, dopingowali w chwilach załamania - bo na pewno przyjdą, oceniali efekty i zestaw ćwiczeń.
Bardzo dokładnie przeczytałam post Obliques o błędach w odchudzaniu. Popełniłam je wszystkie wielokrotnie. Dlatego uznałam, że skoro to co robiłam nie działa, albo działa na chwilę, trzeba zrobić coś zupełnie innego - więc jestem tutaj:)
Przeczytałam również większość postów zebranych w dziale odchudzanie, ułożyłam jednodniową dietę na podstawie danych z dobradieta.pl.
Zmianę stylu życia zaczynam z nowym rokiem - zapisałam się na siłownię, a domu mam orbitrek.
Mam to szczęście, że na siłowni na którą mam nadzieję, będę jednak chodzić, pracuje znany Wam na pewno BodyLine. Miałam już pierwszy trening, a jutro drugi, siłowy. Określiłam Marcinowi swoje cele i na tej podstawie ułoży mi trening siłowy.
Wiem oczywiście, że nie tolerujecie odchudzania na czas i na kilogramy, ale mam taką sytuację, że mam 6 miesięcy żeby rozsądnie zgubić przynajmniej 15kg - wiem, wiem, ważne są obwody, a nie waga sama w sobie:)
Wg Bodiego jest to spokojnie do zrobienia, tym bardziej, że wielokrotnie samodzielnie i praktycznie bez wysiłku fizycznego byłam w stanie schudnąć o 10-17kg. Naturalnie w idiotyczny sposób, którego efektem jest moja aktualna otyłość.
Nie wiem, czy był tu taki przypadek - wątpię - bo co otwieram wątki z redukcją w tytule, to chcecie chudnąć z max 67 kg
No trudno, jeden prawdziwy tłuścioch też się przyda...
Na początek ankieta; jeśli bardzo chcecie mogę jutro zamieścić zdjęcia, ale po wadze myślę jesteście w stanie wyobrazić sobie jak wyglądam, więc może lepiej oszczędzić tego widoku??
Wiek : 32
Waga : 85,8
Wzrost : 164
Obwód w biuście : 113
Obwód pod biustem : 93
Obwód talii w najwęższym miejscu : 99
Obwód na wysokości pępka : 113
Obwód bioder : 112
Obwód uda: 64 (w najszerszym miejscu)
Obwód łydki: 35
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, dolna połowa pleców
W którym miejscu najszybciej chudniesz : ramiona, biust
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: oribtrek 1h dziennie (do tej pory)
Co lubisz jeść na śniadanie: jajecznica, wędliny
Co lubisz jeść na obiad : mięso + warzywa
Co jako przekąskę : owoce, słodycze
Co jako deser : słodycze + kawa z mlekiem)
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia : zdrowa
Preferowane formy aktywności fizycznej : hmmmm, co mi każecie...
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Stosowane wcześniej diety : 1000kcal,kapuściana,kopenhaska, zupki Cambridge, dieta zgodna z grupą krwi (z reżimem posiłków 3x dziennie po 200gram - 100g mięsa i 100g warzyw, aerobikiem w wodzie i orbitrekiem 1 do 1,5h dziennie - efekt po 4mcach: -17kg), Dukan, Montignac (IX.-XI.2010. - moja największa porażka -schudłam 3kg w pierwszych dwóch tygodniach, potem nic).
Dodam do ankiety:
% tkanki tłuszczowej: 47% (w tym 8% to tkanka okalająca narządy wew., a reszta tkanka podskórna)
Pewnie złapaliście się za głowę)
No trudno - ja w każdym razie przez grudzień kiedy porzuciłam Montignaca głównie czytałam fora, oświeciło mnie, że tylko trening siłowy może mi pomóc trwale, że obiegowa opinia, że im dłuższe aeroby w tempie 65% max tętnatym szybciej chduniesz, to bzdura bo tylko spalam mięśnie, a nie tłuszcz itd, itp.
Czuję się jak po odkryciu Ameryki.
Przy okazji dowiedziałam się, że mogę przez miesiąc przytyć 6kg bez problemu. W rezultacie po grudniu ważę ile ważę.Ale koniec z tym.
Hmm, co dalej?
Plan na podstawie mojej czytaniny i spotkań z Bodym prawdopodobnie będzie taki:(proszę o weryfkację):
- dieta: 6x dziennie 30g białka, 3x dziennie 10g tłuszczu, 4x warzywa.
- 3x w tygodniu trenig siłowy - jeszcze nie wiem jaki
- 3x w tygodniu HIIT na orbim w domu (Body pokazał mi jak to robić).
Co do diety:
Body ogólnie powiedział mi, że na moim talerzu mają znaleźć się 6x dziennie: mała porcja mięsa z górą warzyw i 3 x dziennie tłuszcz w postaci łyżki oleju lnianego bądź oliwy z oliwek (czy mozę być też olej z pestek winogron, bo aktualnie mam całą butlę??), ew. orzechów lub avocado.
Ja na podstawie lektury SFD wyrzuciłam z posiłów przed i potreningowych warzywa oraz tłuszcz.
Jeszcze jedna ważna rzecz - i tu bardzo proszę o odp, bo to mnie bardzo męczy: oczywiście całe życie unikam jak ognia węglowodanów żłożonych. Mam wrażenie że po nich puchnę wręcz. Dodatkowo mój uraz do nich zwiększyły 3 mce z Montignacem, na którym tych węgli złożonych je się sporo: mąka z pełnego przemiału, makaron durum gotowany aldente, tak samo kasza gryczana niepalona i ryż brązowy lub
Montignaca zaczęłam wspólnie z 2 koleżankami, jadłyśmy to samo i one schudły po ok.8 kg bez wysiłku fiz., ja jedynie 3 + orbi.
Wniosek mój jest taki, że po 1 ta dieta dla mnie się nie nadaje, po 2 być może jednak te węgle nie są dla mnie.
Naturalnie zrozumiałam na podstawie artykułów ich znaczenie w posiłkach okołotreningowych i ich znaczenie wogóle, nie zmniejsza to jednak jeszcze mojego strachu przed nimi.
Czy przy tak dużej wadze powinnam je włączyć jednak do diety?
Czy mogę po prostu na najbliższe 3 mce cyklu redukcyknego je odrzucić?
Czy przy mojej wadze one wogóle mają znaczenie?
Czy mimo dużego wysiłku siłowego nie będą jednak powodowały hamowania redukcji?
Body o węglach złożonych dla mnie nie wspominał:)
Zaraz wkleję dietę, którą sama ułożyłam; Body wyliczył moje zapotrzebowanie kaloryczne na 1600kcal i uznał, że nic od tego nie odejmujemy.
7.00 serek Piątnica lekki 250g, łyżka stołowa oleju z pestek, ogórek zielony 100g - razem: 343kcal
10.30 pierś z kuty gotowana 130g, migdały 20g, brokuł 150g - razem 270kcal
13.30 (przedtreningowy, siłownia o 15.00) ser twarogowy półtłusty 250g - 250kcal
16.30 (potreningowy)halibut pieczony 150g - 150kcal
19.30 2 jajka na twardo, łyżka stołowa oleju z pestek, groszek mrożony 150g - razem 470kcal
22.30 łosoś wędzony 150g, kalafior mrożony 150g - razem280 kcal.
Z tego wyszło mi 1763 kcal - czyli za dużo. Nie bardzo wiem co odjąć i czy to ma duże znaczenie przy mojej wadze.
No to właściwie byłoby na tyle. Dodam, że nie mam problemów z dostosowaniem się do diety, bo jak już wiecie mam w tym duuuuże 'doświadczenie', jestem chyba po raz pierwszy w życiu dobrze uświadomiona, widzę sens zaplanowych działań, nie miotam się rwąc włosy z głowy.
Mam nadzieję, że po wakacjach będę mogła założyć drugi post o tytule:"Analena zaczyna rzeźbę !!" )
Pewnie zrodzi mi się jeszcza masa pytań - na razie jedno główne: czy mam bardzo przejmować się szczegółowymi wyliczeniami w diecie, czy jeżeli zastosuję radę Bodiego 'trochę mięsa, dużo warzyw, 3x tłuszcz' + właściwy trenig to mi to powinno na razie wystarczyć?
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że dla (już świadomego)grubasa też się tu znajdzie miejsce...
A.
Od zera do bohatera !