[DT] Walka z genami

Witajcie!
Zakładam dziennik z czystej ciekawości tego, co może mnie dzięki temu spotkać. Po kolei:
Wiek: 25
Waga: 83,4
Wzrost: 184
Staż treningowy: 5 miesięcy+
Obwód pasa: 86
Obwód klaty: 100
Obwód uda: 63
Uprawiany sport lub inne formy aktywności (jak często): Rower, bieganie, czasami piłka nożna.
Cel obecny: MASA!
Cel całościowy: Jak w tytule, walka ze stereotypem genów.

22 lipca 2014 postanowiłem wziąć się za siebie. Radykalnie zmieniłem sposób odżywiania i ruchu, jakim raczyłem swój organizm. Jakiś czas jeździłem sporo na basen i rowerem, ale po braku efektów znalazłem się tutaj. Wrzuciłem dietę, FBW, no i pojawiły się efekty. Najpierw była redukcja. Ubyło 15cm w pasie, 15+kg tłuszczu i poprawiłem kondycję. Obecnie wszedłem na cykl masowy.
Wygląd sylwetki zawdzięczam siłowni, ale mięśnie jak wiadomo rozwijały się przez całe życie. Moim bodźcem było jeżdżenie na basen od 6 roku życia aż do 16-tego [co tydzień] na ukierunkowane treningi pod okiem ratowników. Do tego dochodziły budowa domu, czyli bieganie z taczką wypełnioną piaskiem/betonem oraz "szpadlowanie" - kopanie i urabianie betoniarek.
Obecnie ćwiczę FBW 5x5 3x w tygodniu, jem 4 posiłki dziennie [od przyszłego tyg. 5] i na razie jedynym suplem było białko.

Chcę zwalczyć stereotyp mojej przeszłości, czyli to, że zawsze byłem okrągły. Walczę również z genami. Jestem endomorfikiem, więc ciężka droga przede mną. Wymarzona sylwetka? Wyjdzie w praniu. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie zamierzam bić rekordów w wyciskaniu, ani zbijać wagi do 60kg. Zamierzam po prostu wyglądać dobrze i wysportowanie. Lustro jest moim wyznacznikiem.

Tak było:

Szczyt formy:


Lato 2014 [przed rozpoczęciem redu]



Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-07 23:17:21

Obecnie:

dobra robota:) pwoodzenia

W poniedziałek pierwszy dzień masy. Jedzenie i trening. Od siebie dodam, że za bardzo nie poczułem tego treningu od razu po. Dopiero kolejnego dnia okazało się, że dobrze styrałem plecy tym wiosłowaniem [przyjemne zakwasy]. Ciężko też mi było zrobić przysiady na słabo zregenerowanych nogach od poprzedniej środy. Podciąganie również nie jest moją mocną stroną i obecnie korzystam z negatywów. Cieszę się natomiast z tego, że udało mi się wykonać aż tyle dipów. W następny poniedziałek na pewno dołożę przynajmniej te 5kg.

Dietka:

Gratuluje zrzuconego zbędnego balastu :) Tylko tak dalej! Będę odwiedzał regularnie.

Dzięki chopaki.
Środa:






Odkąd jestem na masie czułem się jakbym jechał na czymś pobudzającym. Nie wiem czym to jest spowodowane - pewnie endorfinki. Niestety wczoraj po treningu czar prysł. Jakiegoś doła złapałem. Czułem się jakbym nie dał z siebie wszystkiego. I po części tak jest. Nie mogę odnaleźć się w tych 5 powtórzeniach. Na początku przy redukcji miałem inny plan i zdaje mi się, że lepiej czułem mięśnie. Dziś tak naprawdę czuje tylko prostownik po MC. Muszę dorzucić żelastwa na następnym treningu.

Nutka na trening:
https://soundcloud.com/dnfandvnalogic/live-14-06-14
I fotka z rana:


Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-08 09:26:34

To może warto zmienić plan :)?

Muszę po prostu zmienić obciążenia. Do tej pory jechałem tak:
30kgx15 / 40x12 / 45x10 / 50x8 / 55x6
To mnie męczyło na tyle, że ta ostatnia seria szła powoli i czułem klatę. Obecnie przy 5x5 nawet sie nie zmęczyłem przy 60kg. Muszę zdecydowanie to podbić i obadać co będzie :)

Dietka:


Mały dyskomfort na plecach czułem, ale ten "dobry" ;)
Nutka na dziś:




Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-09 09:30:42

Dzisiejszy trening na duży +. Czuję nogi, łapy i klatę - lekkie mrowienie. Jest dobrze!
Co mi się udało? Wolne przysiady. Wcześniej robiłem na Smithie. Dziś bez, przy ostatnim powtórzeniu trochę mnie zniosło, ale dałem radę ustać :P Mega pompa na bicku przy negatywach - żyłki wyszły. Dobiłem też trochę klatę. Piątego powtórzenia nie dałem rady dźwignąć. Zmniejszyłem też ciężar przy wiosłowaniu, żeby dopracować technikę.
W trakcie śniadania musiałem iść zrobić miejsce Naleśniki na kolację pycha.





Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-01-10 00:21:17