Wracając jeszcze na sekundę do wycieczki.
Basen.
Chwilę po 9.
Mówia że Polacy się nie potrafią zachować.
Cebulaki.
Pół świata nie obleciałem ale w paru miejscach jestem w ciągu roku.
I wszędzie to samo.
Polacy kultura.
Zwlaszcza rodziny.
Za to angole i irole- jakby z drzewa zeszli.
Zaczynając od leżaków na basenie.
Byłem rano w sklepie po za hotelem bo mi się fajki skończyły.
Patrzam a tu z boku hotelu kolejka.
Pytam się czy na śniadanie taka kolejka.
Nie.
Zająć kur#a mac leżaki na basenie.
99% angole i ich rudzi sąsiedzi.
Spoko.
Nie mam nic do tego.
Ale jakby jeszcze te leżaki używali.
A sobie zajmują.
Siedzą w barze i chleja cały dzień.
Przychodza sobie na chwilę w cieniu polezec.
Stare ochlane pryki.
Albo to dla mnie niewyobrażalne.
Pamiętacie ta sprawę bodajze 10 lat temu co zaginęła Madeleine.
W Portugalii.
To jest norma.
Przyjeżdżają rodziny z wysp.
Lbow po za hotel nie wychylaja.
Picie od samego rana do 24.
A dzieci samopas.
Lub w pokoju.
Być za granicą z dziećmi i spędzić 7 dni nad basenem.
Rewelacja.
Plaży nie widzieć na oczy.
Na plażach z kolei albo tubylcy.
Albo słowianie.
I jakieś małe wyjątki wyspiarzy.
Gdzie lwia większość siedzi cały urlop w jednym miejscu.
Tego nie ogarnę nigdy.
Jak można lecieć ponad 2000km.
I robić dokładnie to samo co się robi u siebie.
Pić to samo.
Nawet jeść to samo.
Tyle że jest te 15 stopni więcej.
I siedzieć cały czas w hotelu?
Młodzi single.
Starzy.
Rodziny.
Bez znaczenia.
Jak ktoś jest cebulakiem to na pewno nie Polacy.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2017-06-27 11:51:05