SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Testudos - powoli do przodu, masa

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 10351

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
Dobra. Postanowiłem założyć dziennik treningowy, sobie popiszę najwyżej sam do siebie, ale, cóż, może okazać się ciekawie ;)

Coś o sobie?

Wiek: 16 (rocznik 1994)
Wzrost: 170
Waga: nie wiem, nie ważę się. Często mam skoki tak po kilo to w jedną, to drugą (felerna waga), ale coś koło 67-68. Do obliczeń kalorii przyjąłem 70.

Pomiarów nie robię, nie umiem się mierzyć. Postępy będę oceniał w lustrze ;)

A czego oczekuję? Hm. Tu się chyba rozwinę...

W wieku 8-8 lat spodobało mi się robienie ciast. Jako, że zaradne dziecko byłem, to samemu, bez opieki, piekłem sobie ciasteczka, placki, serniczki... I podejście: "mam gdzieś, jak wyglądam, blablabla". No. I po jakimś czasie było niecałe 160cm wzrostu, ponad 80 kg wagi, solidny brzuch, etc. Nie byłem w stanie przebiec 200m i tak dalej...

Potem coś się wydarzyło, kogoś poznałem i postanowiłem wziąć się za siebie. 14/15 lat miałem. No to zacząłem biegać, mniej jadłem, jakieś brzuszki i pompki były, parę kilo spadło, ale dałem sobie siana i machnąłem ręką. Nic nowego.

Potem znów zabrałem się poważniej za bieganie (tato przygotowywał się do maratonu, też spróbowałem, poza tym, aktywność fizyczna pozwalała radzić sobie z wieloma problemami, odstresować się, itd.). Waga trochę poleciała, ale, cóż, szpanu nie było. No i potem rok 2009, sierpień, skołowałem sobie trochę sprzętu (najpierw to była prosta ławka, króki gryf, dwie hantle, trochę obciążenia + obciążenia do atlasu [ta, takie prostokątne]).
Cel wiadomy był - wyglądać jak panowie z okładek, tacy wielcy, napakowani, błyszczący, etc.
No, jakoś trening szedł. Oczywiście, ćwiczyłem źle i za często, no ale cóż.
Potem dopadłem sfd.pl i się trochę naczytałem. Uzbierałem więcej sprzętu do domowej siłowni, pouczyłem się o diecie, skleciłem jakieś FBW.
No i było w miarę fajnie, ale dieta była kulawa. Moja waga skoczyła z... 64kg do 72-73 tak w kilka miesięcy no i w końcu zauważyłem: "o ku***, coś nie tak". No to spróbowałem od razu jakiejś ciekawej dietki (ta, za CKD się wziąłem), zrzuciłem trochę tej wagi i zabrałem się za robienie siły (bo masa mi źle poszła).
Z siłą trochę poszło do przodu (waga była 66-67 kg, siady szły na 5x100, ciągi na 5x115), ale postęp był za szybki/nieudolny i po braku dwóch treningów wszystko opadło jak diabli no i cóż... Poza tym,, treningi były sporą presją psychologiczną (a czy dam radę? A jak nie? O kurde-kurde, jejku-jej).
Machnąłem ręką. Robienie czystej siły bez wzrostu masy jest nie dla mnie.

Wakacje wypoczywałem, trochę poćwiczyłem, nic szczególnego raczej. Teraz trza powrócić.

Celem jest masa. Taka beztłuszczowa najlepiej. I wzrost siły. I frajda z treningów.

Nie jestem typem, który może dowalić węgli i się nie zalać. Zalewam się bardzo łatwo. Aeroby mnie nudzą. Redukcji mam dość.
Tak więc, planem na najbliższe kilka-kilkanaście lat jest... No cóż, masa. Na low-carbie, spokojnie, powoli, do przodu. Lubię krótkie, nieskomplikowane treningi, a więc FBW. Jutro pierwszy trening, wrzucę wypiskę i dietę.

Jak dojdę do jakichś 100kg, to pomyślę nad redukcją, ale na razie mi się nie chcę. Nie jestem typem od bycia "chudym", więc nie będę z tym walczył ;) Mam czas. Czy za 5, czy za 10 lat, nieważne, luzik.

W nietrenignowe dieta bez węgli (prócz warzyw), w treningowe tylko okołotreningowo + warzywa.

Od 30 dorzucę pierwszą kreatynę (mono Vitalmaxa), potreningowo piję białko (VitaFit, a co!). Do tego standard, witaminki rano, cynk i magnez na noc.

Postaram się o jakieś zdjęcia (choć może być ciężko...).

Mam nadzieję, że ktoś czasem rzuci okiem. A więc, do jutra. Dobranoc.

Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-22 22:52:39

Every f***ing thing is possible.

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 725 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 4970
Bezkresne są zaułki umysłu ludzkiego, ale jednak stanowiące barierę...

Zatem:
Carpe Diem

c'est la vie

I am addicted to this game.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 124 Napisanych postów 23463 Wiek 36 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 95225
"Postanowiłem założyć dziennik treningowy, sobie popiszę najwyżej sam do siebie, ale, cóż, może okazać się ciekawie ;) "


No to spadam


Wklej no ten plan trneingowy.

W sumie rozsądnie podchodzisz do sprawy, podoba mi sie.


Jezeli masz zamiar tak jadać to trza by jakieś ladowania wprowadzić.

Albo w DNT takze dawaj wegle w 2och pierwszych posiłkach.

W DT- rano + okolotreningowo.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 399 Napisanych postów 72270 Wiek 43 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 304533
Wrzuć tu trening jak już kolega Adrian wspomniał. Bez węgli w ogóle to raczej ciężko z masą będzie. Rano i około treningowo. Zresztą, na bieżąco możesz korygować ich podaż w zależności od efektów.

Ja też piję teraz Vita Fit, Adrian też
Smakuje nawet z wodą, dobrze się rozpuszcza więc raczej nie będę już przepłacał.

Powodzenia.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
Ni cholery zasnąć nie mogę. No cóż, więc wypisze trening już teraz, a co mi tam.

Cel jak wspomniałem masa, + dodatki na przedramiona, które mam mizerne i w ogóle, siłę chwytu też się zda wzmocnić, a wydaje mi się, że silniejsze/większe przedramię przeniesie się na silniejszy chwyt.

Poniedziałek
Przysiad przedni 3x12
Wiosłowanie sztangą nachwyt oburącz 3x12
Wycisk sztangielek na skosie dodatnim 3x12
Uginanie przedramion ze sztangą nachwytem 2x15
Unoszenie nóg wisząc na drążku 3x20

Środa
Martwy ciąg 2x8 (rozgrzewkowe), 3x8
Push-press 3x8
Wyciskanie wąsko (na klatkę, nie triceps) 2x8
Uginanie/prostowanie nadgarstków 2x20/2x20
Skłony boczne ze sztangielką 3x20

Piątek
Przysiad tylni 2x5 (rozgrzewka), 3x5
Drążek nachwytem 3x5 (najpierw bez ciężaru, potem dorzucę)
Wyciskanie na płaskiej 2x5 (rozgrzewka), 3x5
Uginanie nadgarstków stojąc 2x15
Spięcia leżąc (z obciążeniem) 3x20


Zaczynam z zaniżonymi sporo ciężarami i będę w większości dokładał po 2,5kg na tydzień, do push-pressa po 2kg, przedramiona i brzuch po kilogramie.

Dietka wygląda tak:

Treningowy (na razie w okresie wakacyjnym, trening z rana)

1. 50g płatków owsianych, 100ml mleka (zależy jakie jest, 2%, 3,2%, różnie), 300g jaj (5 sztuk M), 10g oliwy

2. (zaraz po treningu) pasek czekolady (20g) , 30g wpc

3. (godzina po treningu) 100g piersi, 100g wieprzowiny (karkówka/łopatka), 50g owsianych, 100ml mleka, 75g siemienia lnianego - jakoś nie zauważyłem złego wpływu tłuszczy w potreningowym, szczerze.

4. 100g piersi, 100g wieprzowiny, 70g orzechów (włoskie, nerkowca, brazylijskie, laskowe, migdały)

5. mięcho jak wyżej, 50g oliwy

6. 250 g twarogu półtłustego + 10g oliwy lub 250g twarogu tłustego

+ sporo warzyw (tak z półtora kilo dziennie). Daje mi to 3600-3700kcal w treningowy, przy moim zapotrzebowaniu jakimś 2400.

Nietreningowy

1. 5 jaj, 40g oliwy

2. mięso, 75g siemienia

3. mięso, 70g orzechów

4. mięso, 50g oliwy

5. twaróg jak w treningowy

+ sporo warzyw. 3200-3300 kcal.

Mięso się nie nudzi, bo smażę/duszę wsio bez tłuszczu na teflonie i bawię się z przyprawami, więc wcinam, aż miło. Czasem musztarda/keczup będzie wpadać, ale to sporadycznie.

Do śniadań witaminy olimpu + dodatkowa dawka witaminy C, a do ostatniego posiłku cynk i magnez.

Już z tydzień tak jadłem w te wakacje i powiem, że przyjemnie całkiem było, ale w tydzień, nawet z treningiem, raczej wiele nie zobaczę, prawda? ;) Jakiegoś uczucia osłabienia na malej ilości węgli nie było (pewnie dlatego, że leniwiec ze mnie straszny i mało się ruszam), a głód był jako taki, ale ja zawsze jestem głodny, nawet na high-carbie, więc nie będę narzekał.

Te ładowania konieczne będą...? Bo tam worek czy dwa ryżu mogę zjeść bez problemu w sobotę czy niedzielę, żaden kłopot w sumie. Ale w tygodniu raczej wolałbym się obyć bez szykowania ryżów, kasz, makaronów, etc...

Z góry dzięki za zainteresowanie!

Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-22 23:58:23

Every f***ing thing is possible.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 2920 Wiek 30 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 25539
Dietkę Ci mogę poprawić bo na treningu się nie znam - moje WIELKIE.

Celem jest masa. Taka beztłuszczowa najlepiej. I wzrost siły. I frajda z treningów. TO DODAJ WĘGLI

Treningowy (na razie w okresie wakacyjnym, trening z rana)

1. 50g płatków owsianych, 100ml mleka (zależy jakie jest, 2%, 3,2%, różnie), 300g jaj (5 sztuk M), 10g oliwy
WIĘCEJ OWSA - PRZED TRENINGIEM JESTES!

2. (zaraz po treningu) pasek czekolady (20g) , 30g wpc
IMO LEPIEJ WAFLE RYŻOWE ZAMIAST CZEKO.

3. (godzina po treningu) 100g piersi, 100g wieprzowiny (karkówka/łopatka), 50g owsianych, 100ml mleka, 75g siemienia lnianego - jakoś nie zauważyłem złego wpływu tłuszczy w potreningowym, szczerze.

4. 100g piersi, 100g wieprzowiny, 70g orzechów (włoskie, nerkowca, brazylijskie, laskowe, migdały)
WEŹ DODAJ WĘGLI

5. mięcho jak wyżej, 50g oliwy ZA DUŻO OLIWY SKOŃCZY SIĘ PRZYGODĄ W WC!

6. 250 g twarogu półtłustego + 10g oliwy lub 250g twarogu tłustego

+ sporo warzyw (tak z półtora kilo dziennie). Daje mi to 3600-3700kcal w treningowy, przy moim zapotrzebowaniu jakimś 2400.

Nietreningowy

1. 5 jaj, 40g oliwy ZA DUŻO OLIWY/ WYWAL 30g DODAJ OWSA, WĘGLE PRZYNAJMNIEJ NA ŚNIADANIE!

2. mięso, 75g siemienia

3. mięso, 70g orzechów

4. mięso, 50g oliwy - ZA DUŻO OLIWY DODAJ DO 5

5. twaróg jak w treningowy + TU OLIWA

+ sporo warzyw. 3200-3300 kcal.

Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-23 09:36:02
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
Węgli na razie nie dodaję. Dobrze czuję się z małą ilością węgli. A jak masa pójdzie, to jeszcze zobaczymy. Nie spieszy mi się.

(a oliwy śmiało mogę walić po 50g ze szklanki, nie mam ekscesów żołądkowych. Mój organizm widocznie kocha tłuszcz )
A czeko zostaje - uwielbiam czeko.
Popatrzę, jak organizm reaguje, najwyżej dodam ładowania, jak będę chudł, zamiast przybierać na wadze (a będę zadowolony nawet z 1kg na miesiąc, nie spieszę się).


A teraz - wypiska i może z dwie fotki.

O ósmej zacząłem trening. Było tak:
(ilość serii x ilość powtórzeń x kg)

1. Przysiad przedni 3 x 12 x 50kg
2. Wiosło sztangą (nachwyt) 3 x 12 x 50kg
3. Wycisk sztangielek na skosie 3 x 12 x 15kg
4. Uginanie przedramion nachwytem 2 x 15 x 12,5kg
5. Unoszenie nóg na drążku 3 x 20 x -

1. Ładnie poszło. Czuć uda, czuć prostowniki, jest fajnie. Zapasu z 10kg jeszcze mam, progres po 2,5kg/tydzień będzie.

2. Dawno nie wiosłowałem sztangą. Fajowo czuć najszersze i tylne bary. Seria przy "Ace of Spades" Motorheadu była po prostu za***iaszcza. Zapas jest.

3. Przyjemne ćwiczenie. Czuć klatkę. Duży zapas. Może wybrałem trochę za mały ciężar, ale to powoli się zwiększy...

4. To było coś. Bicepsów prawie nie czuć, a przedramiona, nawet przy tak śmiesznym ciężarze, palą aż miło. Dobre ćwiczenie, podoba mi się. Progres po kilogramie będzie.

5. Ćwiczenie z tych mniej przyjemnych, bo podciągam się na dworze, na stelażu od huśtawki, który ma rurę o średnicy, ja wiem, 5-6cm, pordzewiałą jak cholera, ale poszło ładnie. Czuję, że będą zakwasy na brzuchu, jak zwykle po unoszeniach. Będę wydłużał fazę negatywną.

Trening trwał jakieś 45 minut. Prosto, fajnie, przyjemnie. Bez żadnych skomplikowanych bajerów, odwaliłem swoje i jestem zadowolony.


Posiłki

1. 5 jaj, owies, mleko, oliwa.
2. 1/5 Wedla z kokosowym nadzieniem i 30g VitaFitu
3. 60g makaronu durum, 100g piersi, 100g karkówki, 75g siemienia.

Przy śniadaniu miałem lekki kłopocik z solniczką. Tak, wieczko/sitko/pokrywka/jak zwał tak zwał odpadła. Brr. Chciałem ratować, ale nie dało się zjeść. Musiałem wywalić i zrobić nową. A szkoda.
I otworzyłem dzisiaj VitaFit banan-truskawka. Zapach mnie zabił. Świetny jest. Trochę smak przesłodki, musiałem solidnie rozcieńczyć, ale dobra rzecz. Lepszy od wanilii, truskawki ale ciastko-karmel nadal na szczycie.
Mięsko na drugie śniadanie z cząbrem, kminkiem i czarnym pieprzem. Dobre.

A teraz parę fotek. Pierwszy raz zdjęcia wrzucam, zobaczymy, co wyjdzie.





Suple. Pierwszy VitaFit banan-truskawka, drugi ciastko-karmel. I pierwsza kreatyna moja. W pudełeczkach, od lewej - witamina C, witaminy Olimpu, magnez, cynk.





Potreningowy. Makaron jest durum, mięcho jak wymieniłem, w misce siemię lniane.

Pozdrawiam!

Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-23 10:15:24

Every f***ing thing is possible.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
No więc, kontynuacja diety:

4. Karkówka, pierś z kurczaka, 70g orzechów. Mięcho zrobiłem z koperkiem, czosnkiem, tymiankiem i rozmarynem. Świeży koper zabił nawet smak czosnku (a może za mało sypnąłem?)

5. Łopatka, pierś z kurczaka, 50g oliwy - mięso z ostrą papryką, pieprzem ziołowym i gałką muszkatołową. Nic super-wyrazistego, ale bardzo smaczne.

6. Twaróg półtłusty 250g, 10g oliwy.

Do tego wpadło pół schabowego w cienkiej panierce, bo babcia wcisnęła, jak zawitałem. Nie był zbyt tłusty raczej. Nic strasznego. Z warzyw dzisiaj: cztery i pół pomidora, dwie papryki czerwone, duży ogórek, parę rzodkiewek, brokuły i jakaś sałatka z kapusty. Półtora kilo zieleniny było. Lubię zieleninę.

A teraz zdjęcia. Nie umiem pozować, niestety ;) Jakość też nieciekawa, ale co tam.






















IMO środek klaty i przedramiona wymagają specjalnej troski.

No. Taki to wygląda. Będzie lepiej ;) Pozdrawiam kogokolwiek, kto tu zagląda! Miłego dnia.

Every f***ing thing is possible.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
No. Dziś nietreningowy.

Czuć lekko przednie barki, bicepsy i uda wraz z przywodzicielami. Micha trzymana... Powiedzmy, znośnie.

Posiłki:

1. 5 jaj M w formie jajecznicy z imbirem, do tego 40g oliwy

2. Karkówka/łopatka (już nie wiem, co to było nawet, ale coś z tych dwóch), pierś z kurczaka, siemię lniane. Mięso z gorczycą, oregano, pieprzem i kardamonem. Smaczne ;)

Jeszcze między tymi posiłkami trafiła mi się połowa (ze 150g) twarogu półtłustego, bo mój młodszy brat postanowił spróbować, jak smakuje to, co ja jem i sobie zażyczył, to mamusia mu przyrządziła, ale dziecku się odechciało i ktoś musiał to zjeść. Ych. Biedny ja, biedny.

Czuję, że dzisiaj będzie zatrzęsienie warzyw.

Pozytywnie ^.^

Miłego dnia!

Edit: o zdjęciu szamy bym zapomniał. Śniadanko dzisiejsze.





Zmieniony przez - Testudos w dniu 2010-08-24 13:25:43

Every f***ing thing is possible.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
Kontynuacja michy na dzień dzisiejszy:

3. Karkówka, kurczak, orzechy - mięso z curry, majerankiem i cząbrem. Przyjemnie się jadło, nic bardzo wyrazistego, ale urozmaica smak. Polecam.

4. Karkówka, pierś z kurczaka, oliwa. Oliwa niedokładnie odmierzona, bo podczas nalewania przy jakichś 40 gramach zacząłem widzieć groźbę przelania się, więc upiłem ździebko, dolałem brakujące na oko i chlast ze szklanki. Powoli oliwa zaczyna mi... Nie powiem, żeby smakowała, ale nie krzywdzi już kubków smakowych tak bardzo. Dobrze jest :D Mięso z papryką ostrą, słodką, nutką chilli i czarnym pieprzem. Nie było zbyt ostre, bo dusiłem pod przykryciem na patelni, ale można było poczuć ten smaczek.

5. Twaróg tłusty, 10g wiórków kokosowych. Przyzwoite.

Warzyw było zatrzęsienie. Pół kalafiora, cztery papryki, osiem sporych pomidorów (było więcej, ale część dość drobna, to liczę dwa małe = jeden duży) no i ten biedny ogórek widoczny na zdjęciu.

Do śniadania witaminy olimpu i dodatkowa witamina C, zaraz łyknę magnez i cynk.

Przyjemny dzień. A jutro z rana trening. Będą ciągi. Spróbujemy chwytu zamkowego, zobaczymy, co tym razem powiedzą na to kciuki.

Every f***ing thing is possible.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
Na ciągi kciuki powiedziały: "Daj nam, *****, spokój!".

Trening:
(ilość serii x ilość powtórzeń x kg)


1. Martwy ciąg 1x8x50kg, 1x8x65kg, 3x8x85kg
2. Push-press 3x8x40kg
3. Wyciskanie wąsko 2x8x45kg
4. Uginanie/prostowanie nadgarstków 2x20x25kg / 2x20x12,5kg
5. Skłony boczne 3x20x15kg

1. Ygh. Już podczas rozgrzewkowych przekonałem się (znowu), że chwyt zamkowy nie jest dla mnie. Za krótkie paluchy mam.
Pierwsza seria martwego - 4 powtórzenia nachwytem, cztery przechwytem.
Druga - jak wyżej.
Trzecia - dwa nachwytem, sześć przechwytem. Pod koniec prawa ręka (ta trzymająca ciągle nachwytem) zaczyna wymiękać i to porządnie.
Chyba będę robił chwilowe przerwy pomiędzy powtórzeniami (bo teraz sztanga leci w górę, odkładam na ziemię, nawet nie puszczam, tylko od razu robię kolejne powtórzenie). I ostatnią serię całą przechwytem, póki pierwszych dwóch nie będę robił nachwytem bez problemów.
A prostowniki, szczególnie odcinek przy krzyżu, straszliwie czuć. Masakra! Przez to i uwielbiam, i nie cierpię ciągów. No cóż, bywa
Progres po 2,5 kg, plecy dają radę, gigantyczny zapas, tylko te cholerne łapy...

2. Ładnie poszło. I obyło się bez przywalenia sobie w brodę sztangą, czy coś. Progres po 2kg, ale spory zapas jest.

3. Przyjemnie. Lubię to ćwiczenie. Dodaję 2,5kg, progres będzie.

4. To robiłem na sam koniec treningu, ale nieważne. Nie ma jeszcze tego prawdziwego palenia mięśniowego, ale przedramiona czuć. Do podchwytu 2kg, do nachwytu 1kg.

5. Robiłem między seriami push-pressa. Strasznie nudne ćwiczenie, no, ale trzeba coś robić na te skośne. Poszło dobrze. Kilo dokładam.

Szama:

1. 50g owsa, 100ml mleka, 5 jaj, 10g oliwy.

2. 30g wpc, 20g czekolady, pół gruszki (taka dobra była, że z gniazdami nasiennymi wrąbałem)

3. Łopatka, pierś, 65g owsa, 75g siemienia lnianego.

Do śniadania poszły też witaminy.





Potreningowy. Mięso z pieprzem cytrynowym, majerankiem, tymiankiem. Za mało pieprzu dałem, ale jest dobre. Choć mogło być lepsze.

Every f***ing thing is possible.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 937 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 17411
Dalsza micha.

4. Łopatka, kurczak i magiczny olej z przeceny. Mięso z tymiankiem, oregano, kolendrą, pietruszką i cząbrem. Kolendra daje wyraźny, korzenny posmak... Magiczny olej to jakiś specjał z oleju palmowego i rzepakowego, czerwony, w szklanej, ciemnej butelce. Skład przyzwoity - sporo wielonienasyconych, więcej jednonienasyconych, trochę nasyconych. Była przecena w Kerfurze, "kup dwa za drugi zapłacisz grosz", bla-bla, to kupiłem, co mi tam. Niedobre w smaku xP

5. Łopatka, kurczak, orzechy. Mięso z kurkumą, czarnym pieprzem i rozmarynem. Nic specjalnego.

6. 250g twarogu półtłustego, 10g olejowego specyfiku, kilka kropel śmietankowego aromatu. Mniam. + cynk i magnez.

A na jutro rano zapowiada mi się jajecznica ze szpinakiem. Dużą ilością szpinaku. Zjadłbym sobie już teraz, no, ale cóż...

Warzywa dzisiaj to trzy papryki, trzy pomidory, trzy ogórki (z czego jeden ważył 40 deko...) i pół talerza sałatki z kapusty.

Pozdrawiam każdego, komu zachciało się zerknąć. Za odpowiedzi się nie obrażę ;)

Every f***ing thing is possible.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening-ocena i korekta

Następny temat

Początek, wybieram split

Wiecej