Hejka,
Zrobilem straszna glupote. Mianowicie, koncem marca bylem caly tydzien chory. W piatek bylo lepiej, to zdecydowalem sie na trening. Po ponad tygodniu przerwy bylem glodny trenowania. Piatek : klatka rece, Sobota: plecy, Niedziela: barki, nogi. Codziennie na przedtreningowce (z testu), jako ze zazwyczaj ich nie uzywam, wywalaja mnie z butow, nie czuje zmeczenia (jak i objawowo choroby). Poniedzialek ... kolejne L4. Nie mam co wiele pisac, wiem ze ten blog jest nudny, ale poki co nie ma co wiele pisac.
Co do mojego problemu z jedzeniem kompulsywnym, nie zauwazylem ostatnio objawow. Ok miewam skoki w bok od diety, ale sa to swiadome i kontrolowane rzeczy. Byla ladna pogoda, mialem ochote na piwo, po piwie zlapalem smak i wypilem kilka, no i kawalek ciasta hahahah. Chcialem to zjadlem, nie zeby odreagowac stres, nie chce mowic hop, ale na tym optymalnym Piotrowicza (lub Kwasniewskiego, nie ma znaczenia to tylko nazwa, dla mnie do sportow silowych w PL wproadzil to Piotrowicz) bardzo mi pasuje. Nie zauwzylem zadnych minusow, samopoczucie ciezko powiedziec, bo ta choroba. Latwosc przygotowania posilkow to dla mniee glowna zaleta, zycje w biegu, mam malo wolnego czasu.
Mam nadzieje ze z czsem rozkrece blog, tym czasem rzucam plan na najblizszy trening
PLECY
dzien dobry / wzosy na lawce 4x10 lub 4x15-20
wioslowanie podchwytem na ser barkow 5x10
sciaganie drazka wyciagu gor do klatki na szer barkow 4x10
sciaganie drozka do klatki w siadzie 4x10
sciaganie trojkata do klatki na wyciagu gornym 4x10
"nie wie jak nazwac jak razek gory sie sciaga do ud" 4x10
dalsza czesc planu w kolejych wpisach
Zmieniony przez - CooCaine w dniu 2017-04-04 11:53:12