Coś tam macham sobie ciężarkami od jakiegos czasu. Podejscia do redukcji tez jakies były, z lepszym lub gorszym skutkiem. Nawet jak skutek był lepszy to później i tak następowała świniomasa i zalewałem się jak wieprz. Tak było i tym razem, i jakoś od sierpnia/września siłownia i inna aktywność fizyczna bez żadnej systematyki, raczej z doskoku jak mi sie zachciało. Żarcie oczywiście też co popadnie i pod kurek, więc efekt finalny wiadomo jaki. Cel na teraz to dociąć na lato, a pózniej zrobić w końcu jakąś mase z głową i nie ulać się w 2-3 miesiące.
Trening
Góra/dół 4x week
1.Dół siła (5-8 powt.)
2.Góra siła
OFF
3.Dół hyper (10-15 powt)
4.Góra hyper
OFF
OFF
do tego dorzucam raz w tygodniu bieganie, ale tu bez szaleństw narazie 15-20 min, ale docelowo ponad 30min i tak nie chce wychodzić, bo średnio-śmiesznie przepadam za tym rodzajem aktywności. W miare postepowania redu będe dorzucał jakieś dodatkowe rodzaje aktywnośći.
Dieta
Tutaj ukłon w strone solarosa za to że otworzył mi oczy( pewnie nie tylko mi) że można "inaczej".
Jedz co chcesz + IF, ale nie trzymam się ściśle jakiegoś okna w którym jem. Jem wtedy kiedy mam na to czas i ochotę, więc głównie są to wieczory, a czy zjem to w 2h czy w 4h to bez różnicy.
B:300 W:50-60 T:50-60 + raz w tyg/ raz na dwa tyg ładowanie, albo poprostu zwiększenie kcal.
Z supli leci przed treningiem kreatyna, cytrulina, bcaa. Na noc: d3+k2, omega, magnez, potas, ashwagandha.
No i dodaje foto ulaństwa