Potrzebuje waszej porady czy opłaca się iść w tym kierunku. Ogólnie mam niedoczynność tarczycy (również insulinooporność). Wkurza mnie to, że redukcja jest strasznie powolna. Biorę codziennie 100u letroxu. Myślę czy w tym wypadku zabawa hormonami by nie pomogła mi z lekka zrobić troszkę szybciej postępy ale właśnie z tym zwracam się do Was. Czy opłacalne to będzie? Zleciałem już 10kg ale nie mogę ruszyć dalej. Od jakiegoś czasu waga waha się między 102 a 104 i tak cały czas...
Jeśli ktoś ma zamiar pisać tutaj bullshit w stylu: "od redukcji to jest dieta gówniarzu !!!111oneone!!11" to może sobie odpuścić. Szukam rady kogoś z mózgiem :)